Kolejny malutki kroczek w stronę baraży zrobili dziś piłkarze Wisły Grupa Azoty Puławy. Puławianie po bardzo dobrym spotkaniu pokonali rezerwy Śląska Wrocław 4:0 i dzięki temu awansowali na czwarte miejsce w ligowej tabeli zrównując się punktami z kolejnym ligowym rywalem Zniczem Pruszków.
Przed dzisiejszym spotkaniem kibice nerwowo zerkali na skład w jakim do Puław miał przyjechać zespół gości, który mimo, że jest w strefie spadkowej nadal ma realne szanse uniknięcia spadku. Na szczęście dla puławian i czystości rywalizacji w eWinner 2 ligi na Lubelszczyźnie zobaczyliśmy skład pozbawiony gwiazd PKO BP Ekstraklasy a przeważnie młodych trenujących na co dzień z pierwszym zespołem graczy.
Pierwsze minuty przy Hauke-Bosaka pokazały, że ambitna młodzież nie zamierza łatwo oddawać skóry. Mimo sporej przewagi od pierwszego gwizdka sędziego Macieja Pelki z Poznania puławianie nie mogli skruszyć wrocławskiego muru. Ambitni gracze trenera Krzysztofa Wołczka dobrze się bronili a wiślacy pierwszą okazję stworzyli sobie dopiero w 14 minucie, kiedy głową po centrze Mateusza Klichowicza uderzał Wojciech Błyszko. Strzał byłego gracza Motoru złapał pewnie Bartosz Głogowski. Minutę później nieznacznie też po centrze z cornera pomylił się Adrian Paluchowski. Mimo tego puławianie nie rezygnowali z otworzenia wyniku spotkania i udało im się to w 22 minucie gry, kiedy to kapitalne podanie z głębi pola otrzymał Paluchowski, który wpadł w pole karne gości i pewnym strzałem pokonał Głogowskiego.
Wrocławianie długo nie mogli otrząsnąć się po straconej bramce i pierwsze poważne zagrożenie sprawiła w 38 minucie gry, kiedy to Przemysław Bargiel trafił zza pola karnego w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Piotra Zielińskiego.
Cztery minuty później wiślacy powinni prowadzić 2:0. Po strzale Macieja Kony piłka trafiła w rękę Mateusza Lisowskiego a sędzia z Poznania zmuszony był wskazać mimo protestów gości na punkt oddalony od bramki Głogowskiego o 11 metrów. Do futbolówki podszedł Mateusz Klichowicz,którego uderzenie obronił jednak młody bramkarz Śląska i to wrocławianie mogli zejść do szatni z podniesioną głową.
W przerwie odbyła się miła uroczystość, bowiem w spotkaniu z Pogonią Siedlce swój 100 mecz w barwach Wisły Grupa Azoty rozegrał Dominik Cheba, który otrzymał od prezesów naszego kluby Piotra Owczarzaka i Piotra Włodarczyka pamiątkową koszulkę.
Pierwsi w tej części gry zaatakowali goście, ale Lisowski przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 51 minucie gry Hubert Muszyński popełnił drugi dziś błąd i został ukarany przez arbitra drugą żółtą i czerwoną kartką , co na pewno ustawiło przebieg spotkania, bowiem chwilę po tej sytuacji puławianie podwyższyli swoje prowadzenie. W 54 minucie zamieszanie w polu karnym Ślaska wykorzystał Paluchowski i zdobył swoją drugą dziś bramkę.
W 63 minucie mogło być już 3:0, ale wrocławianie dwukrotnie bronili się najpierw po strzale Klichowicza a kilka sekund później po uderzeniu Kony.
W 67 minucie kolejną okazję bramkową mieli gracze Wisły Grupa Azoty, tym razem Klichowicz obsłużył podaniem Plauchowskiego, ale ten uderzył jedynie w obrońcę gości i skończyło się na strachu. W odpowiedzi na bramkę Zielińskiego uderzał Adrian Bukowski, ale wypożyczony z płockiej Wisły bramkarz nie dał się zaskoczyć.
W 70 minucie gry jasne stało się, że 3 oczka zostaną w Puławach. Kapitalnym rajdem popisał się Dominik Banach, który strzałem w długi róg pokonał Głogowskiego. Kibice nie zdążyli usiąść na krzesełkach a trzy minut później ten sam gracz po podaniu do Klichowicza drugi raz pokonał bramkarza z Dolnego Śląska.
W 82 minucie po centrze z rzutu rożnego słupek bramki Głogowskiego ostemplował Wojciech Błyszko a w cztery minuty później z rzutu wolnego także w słupek z rzutu wolnego trafił Robert Pisarczuk. W końcówce to ekipa Dumy Powiśla mogła podwyższyć prowadzenie. W 88 minucie kolejny raz w słupek trafił Banach a już w doliczonym czasie gry minimalnie obok bramki uderzył Damian Kołtański.
Wiślacy wygrali i już w sobotę zmierzą się w bardzo ważnym spotkaniu w Pruszkowie. Jeśli nie przegrają gra w barażach stanie się bardzo realna.
Po meczu ciśnienia nie wytrzymał trener rezerw Ślaska Krzysztof Wołczek, który nie zjawił się na tradycyjnej konferencji podsumowującej spotkanie. Szkoda, że trener tak zasłużonego dla polskiej piłki nie potrafił zachować klasy i w kilku słowach podsumować meczu.
Wisła Grupa Azoty Puławy : Śląsk II Wrocław 4:0 ( 1:0)
Paluchowski 22, 54, Banach 70,76
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.