Rozgrywki 3-ciej ligi zawieszone do 29-tego.
Większość z nas obecnie organizuje sobie czas w domu.Może coś popiszemy na luzie,na odmużdżenie?Lepiej wejść na tą strone poczytać jakieś wspomienia,coś popisać niż czytać na jakiejś Wirtualnej Polsce ciągłe podkręcanie strachu.Jakieś wspomnienia?
Jakieś śmieszne sytuacje powiedzmy z wyjazdu?Z naszego stadionu?Może mecz Wisły po którym euforia trzymała jeszcze dwa,trzy dni?Lub też mecz po którym strucie,smutek odczuły Wasze rodziny?
Może zacznę...
Kto pamięta?...."Nie ma lepszego od naszego zegarowego.Nie ma lepszeeeego od naszego zegarowego"
Z sytuacji po których zadowolenie było nieprzeciętne...wiadomo wszystkie awanse...
Co jeszcze na szybko..mmm?
Bramka Konrada Nowaka w meczu z Motorem u nas na 1:1
Z miłych sytuacj,które przychodzą mi teraz do głowy....bramka Rafała Dryka w Chełmie w meczu z Chełmianką i podbiegnięcie pod pusty sektor gości.
Strzlelenie nam bramki przez Roberta Mirosława i zupełny brak po tym golu zadowolenia.Było to wtedy,kiedy gał już w Lewarcie Lubartów.
Pamiętam jeden patent na rzut wolny za czasow Kamy,Bukiego.Chyba ze cztetech przebiegało nad piłką dopiero kolejny strzelał.
Pamiętam mecz chyba z Sandecją u nas sezon 89/90.Wygraliśmy wtedy chyba 1:0?W każdym bądź razie końcówka była na bardzo dużym nerwie.Zgryzłem wtedy jakaś siatkę,czy woreczek.
Pamiętam jak w jakimś meczu Buki drobił na skrzydle,drobił.W pewnym momencie krzyknął "Adaś".Dostał podanie prosto pod nogę.Pobiegł do końcowej linii wkręcając ze dwóch chłopów.Dośrodkowanie i strzał z bani.Nie pamiętam już kogo.Nie wiem,czy nie pana z numerem 13?W związku z tym pytanie....kto w tamtym czasie grał z numerem 13?No proszę...kto?
I jeszcze jedno pytanie....jaką ksywkę ma Artur Tomasik i jak się nazywa styl w ktorym wykopywał piłkę z ręki