Niestety nie udało się ekipie puławskiej Wisły zrewanżować za jesienną porażkę z rezerwami Lecha Poznań. Po bardzo trudnym zaciętym i nerwowym spotkaniu ekipa Dumy Powiśla przegrała dzisiejszy rewanż 2:1 i do rozegrania pozostał jej tylko jeden mecz kończący rywalizację w 2021 roku z Garbarnią w Krakowie, który zaplanowany został na niedzielę 5 grudnia.
Przed dzisiejszym spotkaniem kibice zachodzili w głowę w jakim zestawieniu do Puław przyjedzie zespół rezerw Lecha. Tym razem jednak z powodu derbów Poznania do Puław zawitali jedynie Mateusz Skrzypczak oraz Tymoteusz Klupś z szerokiej kadry pierwszego zespołu Kolejorza. Zdecydowanie więcej zmartwień miał natomiast trener Mariusz Pawlak, który po spotkaniu w Bełchatowie nie mógł skorzystać z kontuzjowanego Dominika Banacha oraz Mateusza Pielacha, który doznał urazu podczas jednego z treningów. Do dyspozycji opiekuna Wisły był natomiast Bartłomiej Bartosiak, który wrócił po przymusowej pauzie za kartki.
Już pierwsze minuty rozgrywanego w świetle jupiterów spotkania pokazały, że ekipa z Poznania mimo, że w młodzieżowym składzie będzie dla wiślaków trudnym rywalem. W 5 minucie gry to puławianie mogli prowadzić, ale po wycofaniu Bartosiaka niecelnie uderzył Krystian Puton. W odpowiedzi minutę później minimalnie niecelnie na bramkę Piotra Owczarzaka uderzył Sergiey Krivets. W 14 minucie to przyjezdni mogli cieszyć się z bramki. Kapitalnym uderzeniem sprzed pola karnego popisał się Tymoteusz Klupś a piłka ku rozpaczy wiślaków wpadła w okienko bramki Piotra Owczarzaka. Sześć minut później kolejny raz groźnie zrobiło się pod bramką Dumy Powiśla, ale uderzenie Norberta Pacławskiego wybił Łukasz Wiech. Dwie minuty po tej sytuacji powinniśmy mieć bramkę dla Wisły, bowiem w pole karne wpadł Emil Drozdowicz, który był popychany przez obrońcę gości ale zdołał oddać strzał, który minął bramkę w której stał Miłosz Mleczko. W 36 minucie gry kolejny raz Owczarzaka zaskoczyć próbował Klupś, ale zrobił to niecelnie a 40 minucie spotkania minimalnie pomylił się Drozdowicz. Dwie minuty później doświadczony pomocnik Wisły zrobił wszystko tak jak należy i kibice przy Hauke-Bosaka mogli cieszyć się z bramki. Z rzutu rożnego idealnie piłkę dograł Krystian Puton a Drozdowicz pewnym strzałem skierował futbolówkę do siatki.
Wydawało się, że udane zakończenie pierwszej połowy spotkania doda skrzydeł wiślakom, którzy jednak drugą cześć gry rozpoczęli bardzo źle. Już w 47 minucie gry to poznaniacy ponownie objęli prowadzenie. Z bliska Owczarzaka pokonał Filip Borowski i to ekipa trenera Artura Węski mogła dyktować warunki gry. Chwilę po bramce przewrotką Piotra Owczarzaka próbował pokonać Krivets jednak piłka minęła bramkę Dumy Powiśla. Kolejne minuty to próba Dylana Ruiza-Diaza w 58 minucie gry oraz wiele dziwnych decyzji arbitra Pana Mateusza Jedny z Warszawy, które wywoływały wiele emocji zarówno na trybunach jak i na ławkach obu zespołów.
W 67 minucie spotkania piłkę meczową zmarnował wprowadzony z ławki Filip Wilak, który przeniósł piłkę nad poprzeczkę a w odpowiedzi zbyt lekko uderzał rezerwowy dzisiaj Ednilson Furtado. W 72 minucie spotkania ręką w swoim polu karnym zagrał jeden z obrońców Kolejorza, ale i tym razem arbiter z Warszawy nie zdecydował się podyktować rzutu karnego a jedynie ukarać protestującego na ławce Mariusza Pawlaka. Na dziesięć minut przed końcem spotkania błąd popełnił Jakub Zagórski, który faulował wychodzącego sam na sam z Mleczką Carlosa Daniela i arbiter z Warszawy musiał pokazać czerwoną kartkę byłemu zawodnikowi Górnika Łęczna. Wiślacy, którzy grali w przewadze od razu stworzyli sobie dwie świetne okazje do wyrównania stanu spotkania najpierw bohaterem Wisły mógł zostać Drozdowicz a chwilę później Piotr Lisowski, jednak na ich drodze stanął dobrze dysponowany dzisiaj Mleczko, który w kapitalnym stylu obronił dwa uderzenia zawodników Dumy Powiśla.
W końcówce spotkania wiślacy co prawda za sprawą Ednilsona skierowali piłkę do siatki, jednak Portugalczyk zdaniem arbitrów był na spalonym. Mimo walki do ostatnich sekund wiślakom nie udało się uratować choćby punktu i w ostatnim spotkaniu w 2021 przed własnymi kibicami ekipa Dumy Powiśla musiała pogodzić się z porażką.
Już 5 grudnia nasz zespół w Krakowie zakończy zmagania eWinner 2 lidze w tym roku. Mamy nadzieję, że na Rydlówce będziemy mogli cieszyć się z wygranej i udanego końca rozgrywek.
Mamy składy rywala. Praktycznie zero wsparcia z pierwszej drużyny.To cieszy bo na pewno nie powtórzy się sytuacja z sierpnia, kiedy poznaniacy wypaczyli wynik spotkania wystawiając aż 6 graczy.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.