Trzy bramki dużo walki i dużo emocji zobaczyli kibice, którzy zdecydowali się przybyć dziś do Zwolenia, aby zobaczyć przedostatnie spotkanie Wisły w roli gospodarza przy Parkowej. Nie bez problemów, ale piłkarze puławskiej Wisły wygrali, czym zapewnili sobie utrzymanie w 3 lidze a kraśniczan wyslali praktycznie w 4 ligowe otchłanie.
Trzy bramki dużo walki i dużo emocji zobaczyli kibice, którzy zdecydowali się przybyć dziś do Zwolenia, aby zobaczyć przedostatnie spotkanie Wisły w roli gospodarza przy Parkowej. Nie bez problemów, ale piłkarze puławskiej Wisły wygrali, czym zapewnili sobie utrzymanie w 3 lidze a kraśniczan wysłali praktycznie w 4 ligowe otchłanie.
Pierwsze 10 minut spotkania to gra głównie w środku pola, żadnej z drużyn nie spieszyło się przeprowadzaniem groźnych akcji. Pierwszy raz ciekawiej zrobiło się w 12 minucie spotkania, kiedy sędzia Marek Mirosław z Lublina podyktował rzut wolny z 20 metrów od bramki Kwiatka. Do piłki podszedł Michał Chwiszczuk, który uderzył futbolówkę tak kąśliwie, że wpadła do siatki obok zaskoczonego bramkarza Stali. Dwie minuty później gospodarze mogli prowadzić już 2:0, ale Piotr Mokiejewski uderzył piłkę zbyt lekko i pewną interwencją popisał się Przemysław Kwiatek. Chwilę później przed szansą podwyższenia wyniku stanął Wojciech Kępka, tym razem dobrą centrą popisał się Michał Chwiszczuk, jednak napastnik, który w przeszłości grał w Kraśniku uderzył metr od bramki Stali. Goście w pierwszej odsłonie ograniczyli się tylko do nielicznych kontr i uderzeń z rzutów wolnych., które mogły im przynieść bramkę bowiem po wrzutce w pole karne Piotra Fulary piłkę z rąk wypuścił Kamil Beszczyński, na szczęście bez konsekwencji.
Na kolejne ataki Dumy Powiśla publiczność przy Parkowej musiała czekać aż do 44 minuty spotkania, kiedy to wiślacy powinni podwyższyć prowadzenie. Najpierw na uderzenie zdecydował się Konrad Nowak jego uderzenie obronił Kwiatek a dobitka Wojciecha Kępki zamiast do siatki trafiła w słupek bramki Stali.
Druga połowa rozpoczęła się wprost idealnie dla wiślaków. Wprowadzony w przerwie za kontuzjowanego Mateusza Gawrysiaka Rafał Dryk wykorzystał znakomite dogranie z rzutu wolnego Michała Chwiszczuka i strzałem głową pokonał bramkarza gości. W 51 minucie podopieczni Jacka Fiedenia mogli dobić swoich rywali, bowiem ładną akcję przeprowadził Nowak, jednak uderzył zbyt lekko i bramkarz z Kraśnika nie miał problemów ze złapaniem piłki. Nie wykorzystane sytuacje lubią się mścić- to stare piłkarskie przysłowie sprawdziło się w 62 minucie, kiedy to kraśniczanie zdobyli bramkę kontaktową. Strzelcem pięknej bramki okazał się Piotr Binkiewicz, który wykorzystał błąd Michała Budzyńskiego i wolejem pokonał Kamila Beszczyńskiego. Po strzelonej bramce w gości wstąpiły nowe siły. Chwilę później piłka po strzale Kamila Dydo minimalnie minęła słupek wiślackiej bramki. W 75 minucie tylko dobra decyzja sędziego asystenta pomogła wiślakom obronić kolejny atak Stali, bowiem Filip Drozd był na spalonym co słusznie zauważył sędzia. Ostatnie minuty to mądra i rozsądna gra wiślaków, którzy za wszelką cenę chcieli utrzymać korzystny rezultat do końcowego gwizdka sędziego Marka Mirosława. Mimo, że doliczone przez arbitra trzy minuty dłużyły się niemiłosiernie udało się i trzy punkty pozostały przy Parkowej dzięki czemu Wisła zagra w kolejnym sezonie w III lidze.
Wiślacy w starciu ze Stalą kolejny raz zagrali bez swojego najlepszego strzelca Łukasza Gizy. Niestety brak Gizmena był bardzo widoczny, bowiem podopieczni Jacka Fiedenia kolejny raz zagrali dosyć nieskutecznie a wygraną zawdzięczają dobrze wykonywanym stałym fragmentom gry. Teraz wiślaków czekają dwa kończące ligę spotkania z drużynami z Podkarpacia. Będą one tylko i wyłącznie o poprawę lokaty i prestiż, tak więc może wtedy bez presji wiślacy pokażą dobrą formę i godnie pożegnają się dwiema wygranymi ze swoimi kibicami i sezonem 2009/2010
Brawo piłkarze. Cel osiągnięty szkoda, że w tak słabym stylu. Trzeba pokazać klasę i w ostatnich meczach walczyć do końca. Jeszcze 6pkt można ugrać. Pozdrowienia dla zawodników i Zarządu.
Brawo piłkarze,cel osiągnięty wspaniały styl wszystkie mecze na wyjazdach dla beniaminka to wielka sprawa .Teraz można wyluzować zostajemy w lidze w pozostałych meczach zagrać na luzie, nie koniecznie wygrać punkty nie są najważniejsze już teraz .Pozdrowienia dla rezerwowych
Cieszę się ze zwycięstwa , ale końcówka znowu nerwowa mino , że w I połowie Stal nie istniała. Ręce same składały się do braw , tak grającą Wisłę jak w I połowie chciałbym widzieć częściej. No i w końcu przy stałych fragmentach Wisła nie broniła tą głupią strefą - nie było już tak groźnych sytuacji jak w poprzednich meczach. I mały apel - Wisełka mimo utrzymania nie odpuszczajcie w ostatnich meczach !!! Warto odegrać się w Mielcu za jesień. No i na koniec warto pozostawić po sobie jak najlepsze wrazenie , w końcu idzie czas podsumowań , ewentualnie nowych kontraktów itp.( A głupio pewnie by było czytać takie opinie jak dzisiaj po meczu z Poniatową pojawiły się na stronie Tomasovii, która chyba odpuściła Stali a szkoda)
I połowa świetna, powinno być 3 : 0 dla Wisły, końcówka trochę nerwowa, ale bez głupich wpadek. Szkoda , tych kilku, tak pechowo straconych na wiosnę punktów. Oczywiście, dwa ostatnie mecze = 6 pkt, i walka o jak najwyższą lokatę w tabeli. Jestem pewien, że Wisła nie odpuści. W Mielcu nie zagrają Nowak, Giza i Chwiszczuk, czyli pora na młodzież, niech walczą i się ogrywają.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.