Mimo dobrej gry kolejny raz bez punktów do domu wrócili piłkarze puławskiej Wisły. Dziś ekipa Dumy Powiśla musiała uznać wyższość lidera i dominatora rozgrywek eWinner 2 ligi Stali Rzeszów. Mimo porażki wiślacy na tle praktycznie zespołu I-ligowego zaprezentowali się z dobrej strony i gdyby nie fatalna skuteczność naszego zespoły wynik spotkania przy Hetmańskiej 69 mógłby być zupełnie inny.
Na Podkarpacie wiślacy udali się podbudowani wygraną z Sokołem Ostróda, ale także ze zmianami w składzie. Do jedenastki po dwóch spotkaniach pauzy wrócił Adrian Paluchowski oraz po jednym Dominik Banach. Na ławce usiedli Jan Flak oraz Emil Drozdowicz a poza kadrą meczową znalazł się Marcin Ryszka.
Już pierwsze minuty rozgrywanego w chłodnej aurze spotkania pokazały, że przy Hetmańskiej czeka nas mecz walki. W 6 minucie gry niecelnie uderzał Carlos Daniel a dwie minuty później puławianie mogli i powinni prowadzić. Z lewej strony idealnie piłkę dograł drugi z Portugalczyków Ednilson Furtado tam w futbolówkę nie trafił Dominik Banach a drugi z wiślaków Adrian Paluchowski z bliska trafił jedynie w rozpaczliwie interweniującego Wiktora Kaczorowskiego.
Jako, że niewykorzystane sytuację lubią się mścić minutę później rzeszowianie już prowadzili.Po szybkiej kontrze piłka trafiła do Bartłomieja Poczobuta, który pewnym strzałem pokonał swojego imiennika Gradeckiego.
W 17 minucie po niezłym rozegraniu rzutu rożnego głową uderzał Ariel Wawszczyk, ale i tym razem pewnie piłkę złapał Kaczorowski. Dziewięć minut później wiślacy zmarnowali kolejną setkę, i znowu uczynił to Paluchowski, który wpadł w pole karne Stali i przegrał rywalizację sam na sam z młodym bramkarzem Stali. Minutę później fatalnie przestrzelił Krzysztof Danielewicz i wydawało się, że niewykorzystana sytuacja ujdzie wiślakom na sucho, jednak w 30 minucie gry Ariel Wawszczyk nie upilnował Damiana Michalika, który idealnie dograł piłkę na głowę Andrei Prokicia a Serb z polskim paszportem głową pokonał Gradeckiego.
Sześć minut później niecelnie na bramkę Stali uderzał Krystian Puton, ale i tym razem skończyło się na strachu dla gospodarzy. W końcówce serca mocniej zabiły fanom Wisły, kiedy boisko kulejąc opuścił Dominik Cheba, którego po przerwie zmienił Flak.
Po zmianie stron wiślacy byli jeszcze aktywniejsi od rywali. Już dwie minuty po wznowieniu gry na bramkę Kaczorowskiego uderzał Wawszczyk, ale młodzieżowiec w bramce Stali nie dał się zaskoczyć. Kolejne minuty to optyczna przewaga wiślaków, która nie przekładała się na zdobycz bramkową. W 66 minucie niecelnie na bramkę Gradeckiego uderzał Danielewicz a cztery minuty później wypożyczony z Wisły Płock bramkarz musiał bronić uderzenie Bartosza Wolskiego, który z bliska po zamieszaniu w polu karnym Dumy Powiśla próbował skierować piłkę do siaki wiślaków. W odpowiedzi puławianie oddali dwa strzały najpierw główkował po centrze Putona Krystian Bracik a minutę później Kacper Kondracki z którego uderzeniem poradził sobie bramkarz Stali. W czwartej minucie doliczonego czasu gry raz jeszcze z dobrej strony pokazał się Kondracki, którego uderzenie z pustej bramki głową wybił Paweł Oleksy.
Już za tydzień wiślacy na swoim terenie zmierzą się z Radunią Stężyca. Początek tego spotkania o 15:00
Ta porażka była raczej wkalkulowana. Szkoda tylko (jak to ujął autor newsa) fatalnej skuteczności. Myślę jednak, że celowniki zostaną wyregulowane i bez stresu utrzymamy się w II lidze. Ciekawi mnie przyszłość zespołu. Z końcem czerwca kończą się kontrakty prawie całej drużynie. Jak podaje "transfermarkt" tylko 5 zawodników ma dłuższe kontrakty. Kto zostanie, kto przyjdzie? Czy nie będzie problemu ze zgraniem nowego składu? Ale to chyba nie problem kibiców. Nam pozostanie nauczyć się na pamięć nowych twarzy i nazwisk na pamięć. Ps. Jak nie będzie jakiegoś kataklizmu, trener ma ważny kontrakt jeszcze rok, Czy będzie miał wpływ na nowy skład?
Drażni mnie takie wieczne narzekanie. Czemu tacy mądrzy nie byliście jak wisła gonił stal i ruch w 1 rundzie. Wtedy to było słychać głosy o barażach, a jak przyjdzie dołek i trudne mecze to od razu się malkontenci włączają. Poczekajmy teraz będzie parę meczów z przeciwnikami w zasięgu. Zobaczy się wtedy.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.