Wisła: Tur Milejów 2:0 (2:0)
Bramki Sikora 14', 41'
Udanie sezon zaczęli zawodnicy Wisły, którzy w rozegranym dziś meczu pokonali po momentami bardzo dobrym meczu zespół Turu Milejów. Wynik mógł by być wyższy ale zawodziła skuteczność naszych graczy.
Wisła: Owczarzak - Mróz, Komorek, Pszczoła, Skrzypczyński, Abramczyk (74' Dziosa), Skrzypczak, Wisniosz (80' K. Burek), Mirosław, Makarewicz (60' Kamola), Sikora
Tur: Wójcik, Salasa, T. Roczon, K.Roczon, Strzelczyk, Bujnowski (60' Zielony) Chlebuś (79' Słomka), Stasiuk (70' Dados), Fedde, Górski, Zieliński
Żółta kartka: Bujnowski (Tur)
Widzów: 250
Sędziował: Marcin Mirosław (Lublin)
W galerii dostępne są zdjęcia z tego spotkania
Wisła: Tur Milejów 2:0 (2:0)
Bramki Sikora 14', 41'
Udanie sezon zaczęli zawodnicy Wisły, którzy w rozegranym dziś meczu pokonali po momentami bardzo dobrym meczu zespół Turu Milejów. Wynik mógł by być wyższy ale zawodziła skuteczność naszych graczy.
Wisła: Owczarzak - Mróz, Komorek, Pszczoła, Skrzypczyński, Abramczyk (74' Dziosa), Skrzypczak, Wisniosz (80' K. Burek), Mirosław, Makarewicz (60' Kamola), Sikora
Tur: Wójcik, Salasa, T. Roczon, K.Roczon, Strzelczyk, Bujnowski (60' Zielony) Chlebuś (79' Słomka), Stasiuk (70' Dados), Fedde, Górski, Zieliński
Żółta kartka: Bujnowski (Tur)
Widzów: 250
Sędziował: Marcin Mirosław (Lublin)
Kibice, którzy pofatygowali się na to spotkanie mogli zauważyć w składzie Wisły parę zaskakujących rozwiązań. Miejsca na boisku zabrakło dla Piotra Kamińskiego, którego zastąpił Robert Makarewicz. Nie zobaczyliśmy także Grzegorza Zjawionego, którego zastepował Sławomir Skrzypczak. Tak zmieniona Wisła od początku spotkania mocno ruszyła na rywala. Już w pierwszych minutach powinna paść pierwsza bramka po dośrodkowaniu z prawego skrzydła Mariusza Abramczyka strzelał Tomasz Sikora, ale niestety nie strzelił. Wiślacy cały czas przeważali, ale nie mogli skierować piłki do bramki. W pierwszych 14 minutach goście ani razu nie potrafili przeprowadzić akcji, która mogła by zagrozić bramce strzeżonej przez Piotra Owczarzaka. W 14 minucie po ładnej akcji Wisły Tomasz Sikora wreszcie skierował futbolówkę do siatki strzeżonej przez Wójcika. Nasz napastnik dostał ładną piłkę ze środka pola, przed oddaniem strzału przyjął piłkę na klatkę piersiową i ładnym strzałem pokonał bramkarza gości. Po tej bramce wiślacy cały czas atakowali, ale robili to nieskutecznie. Gospodarze grali bardzo kombinacyjnie i szybko, ale często brakowało ostatniego podania i szczęścia pod bramką Tura. To zmieniło się w 41 minucie kiedy na ładne wejście w pole karne zdecydował się Tomasz Sikora i z ostrego kąta skierował piłke drugi raz do bramki gości. Przy tym strzale lepiej mógł się zachowac bramkarz gości od któego nogi odbiła się piłka przed wpadnieciem do siatki. Goście tylko raz w tej połowie zagrozili naszej druzynie, gdy po błędzie Pawła Komorka zawodnik Tura strzelił, ale bardzo lekko i nasz bramkarz nie miał problemów z obroną strzału. Na tym skończyła sie I połowa.
W przerwie kibice zastanawiali się czy organizatorzy meczu zapalą w drugiej połowie jupitery czy zdecydują się dograć spotkanie przy świetle dziennym. Zdecydowano, że na mecz w blasku świateł musimy poczekać przynajmniej do 25 sierpnia kiedy na naszym stadionie zostanie rozegrane kolejne ligowe spotkanie. W II połowie w dalszym ciągu trwało ostrzeliwanie bramki Tura. Kilka razy szansę miał Sikora, ale jak mówili kibice on już chyba wyczerpał limit strzałów na ten mecz. Kibiców irytowała gra Roberta Mirosława, który zbyt długo przetrzymywał piłki i niepotrzebnie zwalniał grę Wisły. W 65 minucie kibice już widzieli piłkę w siatce, ale piłka po strzale Damiana Wisniorza odbiła się od poprzeczki i wyszla w pole, a piłkarze Wisły nie potrafili jej dobić. Bardzo dobrze w bramce Tura spisywał się bramkarz, który w II połowie meczu stał się bohaterem swojego zespołu. Tur najlepszą okazję do strzelenia honorowej bramki miał po błędzie Sebastiana Dziosy. Kucybała minął naszego bramkarza i miał przed sobą już tylko pustą bramkę, ale w porę zdąrzył wrócić Paweł Komorek, który wybił piłkę z lini bramkowej, a dobitkę obronił Owczarzak. Po tym zdarzeniu tempo meczu siadło. Wiślacy byli zadowoleni z prowadzenia, a Tur był pogodzony z wynikiem.
Wisła choć nie zagrała rewelacyjnie to zasłużenie zainkasowała 3 punkty. Nasza drużyna miała dwanaście sytuacji bramkowych, a jej rywale dwie. Jednak zawodziła skuteczność nad którą podopieczni Waldermara Wojciechowskiego muszą popracować. Cieszy niezła gra nowy zawodników, którzy okazali sie dobrym uzupelnieniem składu. Cieszy także niezła frekwencja na meczu, mimo kosmicznych jak na tę klasę rozgrywek biletów w cenie 5 i 3 złote. |