W rozegranym dziś w Krasnymstawie spotkaniu 2 kolejki o mistrzostwo 4 ligi Wisła odniosła pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Wiślacy po niezłym meczu pokonali Start Krasnystaw a istny show jednego aktora zafundował licznie zebranej publiczności Tomasz Sikora, który aż trzykrotnie pokonywał bramkarza gospodarzy Piotra Szpaka. Kolejny raz wiślacy zagrali bardzo ambitnie i mimo, tego,że gospodarze mieli optyczną przewagę w polu to gracze Dumy Powiśla mogli cieszyć się z zasłużonych 3 punktów, na które nasi piłkarze zasłużyli już w meczu z Tomasovią.
W rozegranym dziś w Krasnymstawie spotkaniu 2 kolejki o mistrzostwo 4 ligi Wisła odniosła pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Wiślacy po niezłym meczu pokonali Start Krasnystaw a istny show jednego aktora zafundował licznie zebranej publiczności Tomasz Sikora, który aż trzykrotnie pokonywał bramkarza gospodarzy Piotra Szpaka. Kolejny raz wiślacy zagrali bardzo ambitnie i mimo, tego,że gospodarze mieli optyczną przewagę w polu to gracze Dumy Powiśla mogli cieszyć się z zasłużonych 3 punktów, na które nasi piłkarze zasłużyli już w meczu z Tomasovią.
Od początku do ataków ruszyli gracze przyjezdnych, którzy wbrew przewidywaniom nie zamierzali się w Krasnymstawie bronić. Podopieczni Jerzego Krawczyka mieli także od samego początku spotkania wspracie w kibicach, którzy w sile 40- osób pojawili się na 10 minut przed pierwszym gwizdkiem arbitra Arakadiusza Laszkiewicza. Od początku fani wisełki bardzo głośno dopingowali nasz zespół momentami zagłuszając młyn gospodarzy.
W 3 minucie mocniej zabiły serca kibiców przyjezdnych. Z piłką minął się Krystian Burek i sytuację ratować musiał Piotr Owczarzak. Kolejnymi szansami dla gospodarzy były dwa strzały Tomasza Kury. Jednak strzały młodego napastnika gospodarzy mijały bramkę Dumy Powiśla. W międzyczasie wiślacy wykonywali dwa rzuty wolne ale oba strzały debiutującego w Wiśle Mateusza Gawrsiaka mijały bramkę Szpaka. W 29 startowcy strzelili nawet gola ale Pan Łaszkiewicz słusznie nie uznał gola dopartując się spalonego. Co nie udało się gospodarzom udało się 2 minuty póżniej gościom,którzy po ładnej akcji Tomasza Sikory i błędzie krasnostawskiej obrony objęli prowadzenie. Napastnik Wisły wyszedł sam na sam z golkiperem Staru minał go i strzelił do pustej bramki. 2 minuty szczęście mieli wiślacy. Po dośrdkowaniu z rzutu rożnego strzelał jeden z graczy Startu strzelał a piłkę z lini bramkowej wybił Damian Wiśniosz.
W 35 minucie do nie przyjemnej sytuacji doszło w polu karnym. Prawidłowo intereweniującego Piotra Owczarzaka sfaulował Maksymilian Kaczorowski. Po tym starciu nasz bramkarz leżał dobre pare minut na murawie a Maksio otrzymał żółtą kartkę. w 44 minucie spotkania gospodarze przeprowadzali kolejną akcję. Wydawała się ona niegrożna ale nasz stoper Adam Mróz zachaczył gracza Startu i sędzia mimo prostestów naszego kapitana i Krystiana Burka podyktował rzut karny. Na gola ten stały fragment gry zamienił Łukasz Rachawał. Gospodarze długo nie cieszyli sie z prowadzenia. Podopieczni Jerzego Krawczyka bardzo szybko rozpoczęli grę piłka trafiła do Mateusza Kamoli, który podał do Tomasza Sikory, który drugi raz już pokonał Piotra Szpaka. Na trybunach zapanowała konsternacja wszak to nie Sikory się obawiano a Wojciecha Kępki, który z powodu kontuzji jednak w Krasnymstawie się nie pojawił. Po tej bramce sędzia zakończył pierwsze dosyć udane 45 w wykonaniu puławskiej drużyny.
W przerwie fani przyjezdnych z niepokojem patrzyli na rozgrzewającego się rezerwowego golkipera Wisły Tomasza Dąbały. Ich przypuszczenia okazały się słuszne na drugie 45 minut nie wyszedł już kontuzjowany Owczarzak i Dąbi został wystawiony na ostry test. Jak pokazał przebieg drugiej częśći gry bramkarz Wisły zdał ten egzamin na 4.
Już 53 minucie bramkarz Dumy Powiśla musiał bronić bardzo trudny strzał Sebastiana Rachwała,który uderzył z przed pola karnego. W 61 minucie spotkania do mało fair zachowali się gospodarze,którzy mimo iż widzieli, że na boisku leży kontuzjowany Michał Steszczyn nie wybili piłki i nadal grali. Akcję faulem przerwał dopiero Rafał Dryk. Chwilę póżniej Dąbałe próbował zaskoczyć jego immienik Kura ale pierwszy strzał trafił w mur a drugi obronił nasz golkiper. W 71 minucie gry bramkę po akcji Mateusza Kamoli mógł strzelić Mateusz Gawrysiak ale jego strzał zablokował w ostatniej chwili obrońca gospodarzy. Cały czas nad stadionem słychać było bardzo grożne Wisełka Wisełka co wyrażnie deprymowało kibiców Startu. W 83 minucie startowcy strzelili drugiego dziś nie uzanego przez arbitra gola. Jednak po chwili radości miejscowych pan Laszkiewicz nie uznał gola, gdyż jego zdaniem był spalony. Nie uznana bramka podłamała startowców, którzy w ostatnich minutach oddali pole gry przyjezdnym. Efektem tego była trzecia bramka Tomasza Sikory, który w 89 minucie pięknym strzałem umieścił piłkę w siatce i skompletował hatricka. Po tej bramce w sektorze gospodarzy zawrzało. Krasnostawscy fani uważali,że strzelający Sikora był na pozycji spalonej. Jednak arbiter liniowy był innego zdania i od tego momentu z trybubn leciały w stronę sędziego róznego rodzaju obelgi. W uszy napewno wpadało Do Fryzjera do Fryzjera. Co może dziwić Pan Arakdiusz Łaszkiewicz miał krótkie włosy ...
Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i wiślacy po końcowym gwizdku arbitra z Zamościa mogli odtańczyć taniec radości. Po tym ceremioniale podziękowali fantastycznej dziś puławskiej publiczności za doping i powoli udawali się do szatni. Miejscowi zaś nadal nie mogli pogodzić się z porażką ubliżając trójce sędziowskiej.
Cieszy wygrany mecz, ale martwią kontuzje. W 39 miunucie z tego powodu boisko opuścił Sebastian Kozdrój a póżniej bramkarz Piotr Owczarzak. Miejmy nadzieję że dwóm filarom Wisły nic poważnego się nie stało i będą mogli oni wystąpić w sobotę w spotkaniu z Lewartem. Cieszy, to że Wisła jak to ma miejsce od jakiegoś czasu staje się drużyną i walczy w spotkaniu do końca.
W tym miejscu należy pochwalić naszych kibiców, którzy w sile około 40 osób bardzo dobrze i kulturalnie dopingowali swoją ukochaną drużynę. Dzięki WAM jeszcze raz za wsparcie i miejmy nadzieję ,że wasz doping będzie obecny na wszystkich 4 ligowych boiskach.
Dzięki uprzejmości Pana Henryka Sieńki przedstawiamy opinie trenerów po wczorajszym meczu w Krasnymstawie.
Najpierw trener Wisły, pan Jerzy Krawczyk:
- Rozegraliśmy dobry mecz. Przed jego rozpoczęciem obawiałem sie o jego przebieg ale na szczęście ułożył sie dla nas po dobrej myśli. Sikora zrobił, co do niego należało. Obawiałem się o dalsze nasze losy przy wyniku 1:1, ale Start chciał za szybko zejść po wyrównaniu do szatni i padła bramka. Cieszę sie z wygranej i z 3 punktów.
Sławomir Świadysz (trener Startu):
- Mogliśmy zrobić remis. Mam wątpliwości co do drugiego gola. W piątce był tłok, ciężko stwierdzić, czy bramka padła prawidłowo, czy nie.Ogólnie moi piłkarze wykonali dziś założony plan. Byliśmy troszkę niezgrani, ale za 2-3 tygodnie będziemy lepsi i silniejsi. Czas działa na naszą korzyść. Chciałem pogratulować Wiśle zwycięstwa, bo mimo wszystkiego była lepszą i dojrzalszą drużyną
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.