Składy: Orły- Wilkołek- Grudzień, Kubala, Gral, Paweł Kamiński, Kamola (70' Miroński), Walendziak, Łukasz Zjawiony, Matyjaszek (35' Maciej Pięta), Tomaszewski Wisła- Owczarzak, Makarewicz, (84' Dziosa), Pszczoła, Marcin Rożek, Piotr Kamiński, Mirosław (86' Stolarek), Bancerz (60' Sikora), Abramczyk (89' Krystian Burek), Dryk
Abramczyk, Makarewicz, Dziosa (Wisła) Gral, Grudzień (Orły) Sędziował Mirosław Sachajko jako główny, Kępowicz, Galewski (Lublin) Widzów 400
Przed początkiem spotkania atmosfera na boisku i poza nim nie przypominała wogóle, że jest to spotkanie derbowe. Panowała raczej atmosfera rodzinnego pikniku. Obie drużyny zostały na początku powiatane przez prezesów Andrzeja Burka i Macieja Polkowskiego. Nie obyło się także bez symbolicznych upominków dla obu zespołów i trójki sędziowskiej. Wcześniej spiker zawodów ogłosił, że tydzień temu zostało podpisane porozumienie o współpracy Wisły i Orłów.
Zapewne wszystkie te uroczystości i piękna słoneczna pogoda miały wpływ na zawodników obu drużyn gdyż pierwsze 10 minut nie było za ciekawe. Obie drużyny zaczęły z respektem i wszelkie próby ataku kończyły się złymi podaniami lub interewncjami bramkarzy. W 20 minucie Wisła przeprowadziła akcję, która mogła zakończyć sie bramką ale szarżującego w polu karnym Mariusza Abramczyka sfaulował obrońca gospodarzy. Ku zdziwieniu kibiców arbiter główny tego spotkania pokazał naszemu graczowi żółtą kartkę za próbę wymuszenia rzutu karnego. Ta decyzja była zaskakująca nawet dla kibiców Orłów , którzy przyznawali że rzut karny należał sie wiślakom.
Cały czas Wisła miała przewagę ale jej akcjom brakowało wykończenia - do czasu. W 35 minucie liczna publiczność z Puław mogła wreszcie cieszyć się z gola. Rafał Dryk znakomicie podał do Piotra Kamińskiego, który wyszedł sam na sam z bramkarzem i pewnym strzałem po ziemi nie dał szans Michałowi Wilkołkowi. W 37 minucie Wisła mogła podwyższyć prowadzenie ale strzał Roberta Mirosława po dośrodkowaniu z wolnego Kamińskiego w dobrym stylu bramkarz gospodarzy sparował na poprzeczkę. Ta sytuacja zemściła się już 6 minut pózniej gdy prawą stroną przedarł się Łukasz Zjawiony. W naszym polu karnym zakotłowało się, piłka trafiła do Arkadiusza Tomaszewskiego a ten strzelił nad Piotrem Owczarzakiem - piłkę z lini wybił nasz obrońca. Ku zaskoczeniu wszystkich sędzia liniowy jednak zasygnalizował, że piłka przekroczyła całym obwodem linię bramkową a sędzia główny bez wachania pokazał na środek boiska. Z całą stanowczością mogę stwierdzić, że arbiter się pomylił, gdyż siedziałem naprzeciwko całego zdarzenia i Paweł Komorek wybił piłkę sprzed linii. Niestety arbiter decyzji nie zmienił, a jak pokazała druga połowa mylił się jeszcze bardziej - niestety na niekorzyść Wisły.
W przerwie spotkania kibice zastanawiali się jaki jest wynik w meczu Stali z Sygnałem, a gdy podano 0:0 to przyjęto go z zadowoleniem. Drugą połowę udanie rozpoczęli gospodarze. Już 5 minut po przerwie Orly strzelily drugą problematyczną bramkę. Piłkę prowadził Arkadiusz Tomaszewski oddał strzał, kóry okazał się kiksem. Nasi obrońcy jednak nie zauwazyli na lewej stronie Michała Walendziaka do którego trafiła piłka po nie udanym strzale napastnika gospodarzy, ten skierował ją do siatki. Piłkarze Wisły domagali się spalonego ale sędzia boczny okazał sie niewzruszony. Na kolejnego gola kibice czekali tylko 8 minut. Znowu była to bramka dla gospodarzy do siatki trafił efektownie uderzając z przewrotki Tomaszewski. Nie odbyło się to bez udziału naszej obrony, która nie potrafiła skutecznie wybić piłki ze swojego pola karnego.
W tym momencie chyba na stadionie w Kazimierzu nie myślał, że Wisła się podniesie i, że to nie koniec emocji. Zaraz po tym golu trener Wojciechowski nie mając nic do stracenia wprowadził Tomasza Sikorę. Jak się okazało ta zmiana była udana. Przez kolejne minuty Wisła atakowała, ale niestety ani strzał Mirosława ani Kamińskiego nie wpadły do siatki. Atmosfera stała sie napięta. Gra zaostrzyła się, a sędzia Sachajko nie panował nad sytuacją. W 65 nie podyktował drugiego rzutu karnego dla Wisły. Gdy do końca meczu zostało 20 minut a wynik brzmiał 3:1 kibice Orłów powoli zaczęli świętować. Jednak zbyt wczesnie. W 70 minucie dośrodkowanie Piotra Kaminskiego na głowę Mirosława - ten nie daje szans bramkarzowi Orłów. W 75 minucie znowu dośrodowanie w pole karne a tym razem na listę strzelców wpisuje się Paweł Komorek. W międzyczasie sędzia Sachajko, który żył w tym meczu w swoim swiecie wyrzucił naszego trenera z ławki. To wydarzenie zmobilizowało naszych graczy - na bramkę Orłów sunął atak za atakiem. Wreszcie w 80 minucie po raz drugi dziś na do siatki trafił z rzutu wolnego Kamiński.Po tym ciosie gospodarze już się nie podniesli, a 5 minut pózniej wprowadzony chwilę wcześniej Sebastian Dziosa po podaniu Sikory skierował piłkę do pustej bramki i stało się jasne, że Wisła nie przegra tego meczu. Piłkarze Wisły po tej bramce podbiegli do miejsca gdzie siedzieli kibice z Puław i cieszyli się razem z nimi. Z trybun pierwszy raz od dluższego czasu zamiast narzekań slychać było okrzyki Wisła Wisła i Wisla do boju.
Niestety chwilę pózniej dotarła do wszystkich wiadomość z Poniatowej gdzie Stal męczyła się ale ostatecznie pokonała Sygnał 2:0
Ten mecz na pewno był bardzo emocjonujący i zacięty. Orły stawiały bardzo zacięty opór naszej drużynie ale poprostu nie starczyło im sił aby grać tak przez 90 minut. Wisła natomiast pokazała jak ważne jest w sporcie pozytywne myślenie i gra do końcowego gwizdka sędziego i mimo wszystkich złych rzeczy, które ją tu spotkały pokazała siłę woli.
Ostatnie zdania mojej relacji muszę poświęcić sędziemu głównemu, który na siłę chcial stać się głównym aktorem tego meczu. Można było odnieść wrażenie, że nie chciał aby Wisła wygrała ten mecz. Nie chcę nikogo posadzać o jakieś złe praktyki, ale czy Lubelski Związek Piłki Nożnej ustalił już kto ma awansować przy zielonym stoliku???. Mam nadzieje, że nie. Miejmy nadzieję, że się mylę ale wszystko okaze się po napisaniu raportu przez obserwatora tego meczu Zbigniewa Małyszka , który nie był zmartwiony za bardzo postawą arbitra Sachajki. Miejmy nadzieje, że gra o 4 lige będzie toczyć sie w sportowej atmosferze bez udziału arbitrów.
Bravo dla Kazimierza za postawe godną sąsiada
Oddał nam bez bicia 3 punkty mimo, że przecież u nas wygrali i to 2-0. Ach ten Kazimierz Wszyscy Wiślacy możemy im podziękować. Gdyby nie to, że dają się przekupić nie mielibyśmy tych upragnionych 3 punktów.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.