Nie udało się wygrać pierwszego w sezonie spotkania puławskiej Wiśle. W Rybniku podopieczni Bogdana Bławackiego przegrali z Energetykiem ROW-em 3:0 i nadal nie mogą odbić się od ligowego dna. Nastawieni defensywnie wiślacy bronili się dopóki posiadali siły, jednak po zmianie stron, gospodarze sforsowali obronę Wisły i zaaplikowali puławianom aż 3 bramki.
Do Rybnika ekipa Wisły udała się w osłabionym składzie. Z różnych przyczyn w meczowej kadrze zabrakło bramkarza Michała Leszczyńskiego, obrońcy Michała Budzyńskiego, Rafała Wiącka czy Szymona Martusia. Dzięki czemu w 18 meczowej znalazło się kolejny raz miejsce dla dwóch młodych wychowanków Dumy Powiśla bramkarza eonid Otchenashenko a także Adrian Popiołek.
Od pierwszego gwizdka arbitra Łukasza Szczecha z Warszawy zarysowywała się przewaga gospodarzy, którzy szybko chcieli objąć prowadzenie. Nie pomagały im warunki, bowiem godzinę przez meczem nad Rybnikiem przeszła burza a na boisku stały kałuże.
W 12 minucie gospodarze po dobrze rozegranym rzucie wolnym przez Mariusza Muszalika i Dawida Gojnego moli objąć prowadzenie, jednak uderzający głową Mateusz Bodzioch przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 19 minucie kolejny raz Muszalik z rzutu wolnego sprawdził formę Jakuba Zolecha, jednak bramkarz Wisły nie dał się pokonać.
W 24 minucie na strzał z 20 metra zdecydował się Arkadiusz Masymiuk, jednak piłka przeleciała obok bramki w której stał Oskar Rybicki. Kolejne minuty to przewaga Energetyka, jednak wiślacy mądrze i szczęśliwie się bronili dzięki czemu do przerwy na tablicy wyników widniał rezultat 0:0.
Po zmianie stron tej koncentracji i szczęścia zabrakło wiślakom w 49 minucie gry, kiedy to Sebastian Musiolik wykorzystał dobre dogranie z rzutu rożnego Mariusza Muszalika i z kilku metrów pokonał Jakuba Zolecha. Stało się jasne, że puławianie muszą zagrać odważniej, co było wodą na młyn dla gospodarzy. W 53 minucie podopieczni Marcina Prasoła prowadzili już 2:0. Po kolejnym rzucie rożnym Jakuba Zolecha na raty pokonał Mateusz Bodzioch. Wynik spotkania w 59 minucie rozstrzygnął Marcin Muszalik, który po ładnej kontrze i zagraniu z lewej strony technicznym strzałem pokonał bramkarza Wisły.
W 64 minucie mogło być 4:0, jednak tym razem w puławskiej bramce dobrze zachował się Zolech, który wygrał rywalizację sam na sam z Muszalikiem. Wiślacy tak naprawdę w drugiej odsłonie tylko kilka razy zagrozili bramce Oskara Rybickiego w 74 minucie uderzał zbyt lekko Konrad Nowak a kilka chwil później Piotr Charzewski. Jednak były to strzały zbyt lekki i zbyt łatwe, aby zaskoczyć bramkarza gospodarzy.
Wiślacy przegrali kolejny mecz. Szkoda, bo w pierwszej połowie mimo przewagi Energetyka puławianie mądrze się bronili i wydawało się, że może przy odrobinie szczęscia uda się wywieść ze Śląska korzystny rezultat. Jednak z upływem czasu wiślakom zbrakło sił a co za tym idzie koncentracji i założona taktyka zawaliła się. Przed trenerem Bogdanem Bławackim pierwszy tydzień spokojnej pracy. Miejmy nadzieję, że ułoży on zespół tak, aby odniósł od pierwszą wygraną w trudnym starciu ze Stalą Stalowa Wola.
Stary kibolu relacja jest obiektywna, chociaż na pewno nie jest mi łatwo pisać przy takim wyniku. Nie zarzucaj mi czegoś czego nie było. Wiadomo, że jestem za Wisłą i kibicuje jej, ale relację czytają nie tylko fani Dumy Powiśla ale i innych ekip.
Jestem zdecydowanie za Piotrkiem. Dzięki jego pasji my kibice mamy często to, czego oczekujemy:informacje, statystyki, prawdziwe relacje live z odległych stadionów...Czego chcieć więcej, a że zdarza się mu trzymać stronę Wisły, to wg. mnie naturalne i prawdziwe.Osobiście bardzo sobie cenię jego pracę i osobiste zaangażowanie. Tak trzymaj Piotrze, najlepsze i tak jeszcze przed Tobą
Przeszłości już nie wrócimy. Teraz czas na Stal i mam miłe przeczucie, że w tym meczu zdobędziemy pełną pulę. Uważać trzeba na obrońcę Michała Czarnego. W ostatnich meczach zdobył głową bramki po stałych fragmentach. CHŁOPAKI-PIŁKARZE !! Wy potraficie grać. Każdy z was ma potencjał i coś do udowodnienia. Przypomnijcie sobie, że jak graliście zespołowo i do przodu, skrzydłami to mecze były wygrane. Czas właśnie nadszedł. Bramka , w którą trzeba kopać piłkę jest przed wami (ta przed nosem nie za plecami). Ja będę obserwował. Jestem jak dobry ojciec: gdy trzeba pochwalić - pochwalę a gdy dacie powód do bury surowo skarcę. WISŁA !!
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.