Fortuna kołem się toczy- czyli Wisła remisuje w Łowiczu
Jeden punkt z trudnego terenu jakim jest Łowicz przywieźli piłkarze puławskiej Wisły. Po niezłym meczu podopieczni Jacka Magnuszewskiego zremisowali 1:1, tracąc bramkę w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry. W rozwinięciu materiał audio
Do Łowicza puławianie udawali się pełni obaw, bowiem podopieczni Grzegorza Wesołowskiego to jedna z czołowych drużyn II ligi, mająca nadal szanse na awans do I ligi. Co więcej łowiczanie w ostatniej kolejce spisali się o niebo lepiej od Wisły, która po słabym meczu przegrała w Suwałkach. Po spotkaniu z Wigrami trener Jacek Magnuszewski dokonał zmian w wyjściowym składzie swojej ekipy. Na ławce rezerwowych pozostali Rafał Kursa i Piotr Charzewski a ich miejsce zajęli Przemysław Kwiatkowski i Marek Nowak. Jak pokazało piątkowe spotkanie decyzje trenera Magnuszewskiego były całkiem udane bo obaj zawodnicy pokazali się z niezłej strony.
Pierwsze minuty rozgrywanego przy padającym deszczu spotkania to wyrówna walka z obu stron. Ciekawiej zrobiło się dopiero w 16 minucie gry, kiedy to ładnym strzałem z woleja popisał się Rafał Kujawa, jednak uderzenie wychowanka ŁKS-u poszybowało obok bramki strzeżonej przez Nazara Penkowca. Kolejne minuty upływały pod znakiem gry w środku pola. W 36 minucie kolejny raz groźnie atakowali gospodarze a konkretnie Taras Makysow, jednak uderzenie Ukraińca poszybowało metr od bramki jego rodaka Nazara Penkowca.
W 39 minucie zaatakowali wiślacy i od razu objęli prowadzenie. Błąd popełnił Maciej Wyszogrodzki a Szymon Martuś wpadł w pole karne Pelikana i niemal z zerowego kąta pokonał bramkarza gospodarzy. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Częściej przy piłce byli podopieczni Grzegorza Wesołowskiego jednak wiślacy bardzo mądrze i umiejętnie bronili się i czekali na kontry. W 59 minucie mogło być po meczu, ale Dawid Pożak nie wykorzystał dobrej sytuacji. Chwilę później przed kapitalną szansą stanęli gospodarze, po podaniu Patryka Pomianowskiego, sam na sam z bramka stanął Patryk Patryk Bojańczyk, który jednak nie potrafił skierować piłki w tej łatwej sytuacji.
W 66 w znakomitej sytuacji znalazł się Szymon Martuś, który wykorzystał błąd Mateusza Soleckiego i znalazł się oko w oko z Różalskim. Uderzenie gracza Wisły poszybowało jednak kilka metrów obok bramki Pelikana co ucieszyło kibiców miejscowych.
Kolejne minuty to przewaga Pelikana, jednak gospodarze atakowali bez składu i ładu. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry po dośrodkowaniu Michała Adamczyka zakotłowało się pod bramką Wisły, jednak piłka po górnej siatce wyszła na aut. Gdy wydawało się, że wiślacy do domu wrócą z trzema punktami akcję rozpaczy przeprowadzili gospodarze. Rafał Kujawa wrzucił piłkę w pole karne gdzie przejął ją Taras Maksymow, który uderzył mocno nie dając szans na skuteczną interwencję Penkowcowi. Sędzia Rafał Sawicki nawet nie wznowił gry po tej bramce.
Nie trudno wyobrazić sobie co działo się w obozie Wisły po tej bramce. Puławianie ze łzami w oczach długo nie mogli uwierzyć w to co się stało. Tak niewiele zabrakło im do wywiezienia z trudnego terenu 3 punktów. Obiektywnie jednak mówiąc remis nie krzywdzi żadnej ze stron, bowiem zarówno łowiczanie jak i puławianie mieli swoje sytuacje bramkowe i tylko nieskuteczności obie drużyny mogą zawdzięczać niski wynik tego spotkania.
W środę wiślaków czeka kolejne nie łatwe spotkanie. Do Puław przyjeżdża bowiem walczący o ligowy byt Świt Nowy Dwór Mazowiecki.
Cóż ten piątek był w ógole jakiś dziwny. W drodze do Łowicza ogromne korki przed wjazdem na A2, i dosyć późne przybycie na stadion, później problemy techniczne z internetem i ta bramka w 4 minucie doliczonego czasu gry. No cóż poradzić.
Powrót też z przygodami 45 minut w korku przed Mszczonowem z powodu wycieku gazu na stacji.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.