Po rozgrywkach jesiennych Wisła zajmuje ostatnie, szesnaste miejsce w tabeli II ligi wschodniej. Teraz puławian czeka w zimie intensywna praca nad odbudową formy na wiosnę. - Z niecierpliwością czekam na okres przygotowawczy i początek kolejnej rundy mówi trener Wisły Mariusz Sawa.
Czy pozycja jaką zajmuje pański zespół oznacza, że beniaminek zapłacił frycowe? Ciężko powiedzieć, czy właściwie to było "frycowe"... Nie chcę jakoś szczególnie się tłumaczyć, runda była w naszym wykonaniu po prostu słaba. Teraz chcemy się zrehabilitować. Przyznam, że z niecierpliwością czekam na okres przygotowawczy i początek kolejnej rundy. Bardzo ważna będzie ta zima. Miałem się nie tłumaczyć, ale chyba nie mam wyjścia. Na początku, dopóki grał trzon zespołu, było naprawdę dobrze. Później niestety przytrafiło nam się mnóstwo kontuzji, zwłaszcza w obronie. Czasem musiałem kombinować, żeby w ogóle zestawić meczową jedenastkę. Piłkarze musieli grać na różnych pozycjach i nie zawsze się to udawało, okazało się również, że tak naprawdę nie mamy wartościowych zmienników. Do rozgrywek przystąpiliście w dużym stopniu składem, który w zeszłym roku wywalczył awans. Piłkarze nie zdołali sprostać wyzwaniom wyższej klasy Oczywiście dałem szansę zespołowi, który wywalczył awans, bo zrobiliśmy to razem jako drużyna i oni po prostu na to zasługiwali. Myślę, że gdyby nie tyle kontuzji, to nie byłoby widać różnicy poziomów - wiadomo, że gdy większość zespołu sobie radzi, to "wiezie" ze sobą trzech czy czterech nieco słabszych piłkarzy. Niektórych chyba jednak ta II liga przerosła, zwłaszcza fizycznie. Zabrakło też doświadczenia. Przykładem może być choćby spotkanie z Okocimskim Brzesko, gdzie graliśmy w dużej mierze juniorami, a przez prawie siedemdziesiąt minut byliśmy zespołem lepszym [Wisła przegrała u siebie 0:2 - przyp. red.]. Nie ma się jednak co czepiać młodszych piłkarzy, bo pod koniec rundy to ci starsi nie udźwignęli presji. Teraz przyszedł czas na odpoczynek, a niedługo rozpoczniecie już przygotowania do rundy wiosennej. Jak będą wyglądać? Zajęcia rozpoczniemy 9 stycznia, na 10 planujemy badania wydolnościowe. Do 24 będziemy jeszcze trenować bez rozgrywania sparingów. Cztery dni później pojedziemy na obóz przygotowawczy, w trakcie którego będziemy już grać mecze kontrolne. Ten zimowy okres przygotowawczy będzie dość ciężki i bardzo ważny. Chłopcy, z których spora część zmagała się z kontuzjami, muszą przed wiosną dojść do pełnej sprawności. Zima to w klubach również czas roszad kadrowych. Jakie formacje chciałby pan w Wiśle wzmocnić najbardziej? Tak naprawdę chciałbym wzmocnić każdą, ale wiadomo że mamy ograniczone środki. Potrzebujemy stopera, lewego obrońcy, również skrzydła nam jesienią nie "chodziły". Przydałby się też jakiś dobry napastnik potrafiący grać tyłem do bramki. Poza Konradem Nowakiem tak naprawdę w poprzedniej rundzie nie mieliśmy snajpera. Widziałbym co prawda w tej roli Rafała Wiącka, który pokazał, że jest bardzo groźny w ofensywie, ale musiał on grać nieco z tyłu. Niestety Łukasz Giza nie poradził sobie, przede wszystkim fizycznie, a w II lidze to jest najważniejsze. Łukasz niestety nie był dobrze przygotowany i graliśmy praktycznie jednym napastnikiem. Trzeba jednak pamiętać, że aby przyszli nowi zawodnicy, musi odejść kilku obecnych. Wraz z zarządem sporządziliśmy listę graczy, z którymi chcielibyśmy się pożegnać, ale zobaczymy co z tego wyjdzie. Ostatnio pojawiły się plotki, że chęć grania w Wiśle wyrazili między innymi Grzegorz Bronowicki czy Dawid Ptaszyński. Jest trochę prawdy w takich informacjach? Powiem tak: wielu zawodników do mnie dzwoni, mam przecież wśród nich kolegów, z którymi kiedyś grałem. Ale to są na razie tylko luźne rozmowy. Dawid Ptaszyński czy Grzegorz Bronowicki to piłkarze, którzy dawno nie grali, dlatego zanim cokolwiek zdecydujemy, chciałbym przyjrzeć się temu, jak wyglądają fizycznie i mentalnie. Wiadomo, że na przykład Grzesiek jest zawodnikiem często ulegającym kontuzjom, a nie miałoby sensu go do nas sprowadzać, jeśli miałby zagrać w jednym czy dwóch meczach. Zwłaszcza, że tacy piłkarze nie są tani jak na nasze warunki. Różne wstępne rozmowy są, ale żadnych konkretnych propozycji z naszej strony jeszcze nie było.
Po co Sawa broni Wiącka? Każdy kto trochę się zna na piłce i bywał na meczach WISŁY powie, że to pomyłka a nie piłkarz! Kumoterstwo za tymi słowami Sawy przemawia.
a ja uważam ze dopóki Wiącek grał dobrze, dopóty Wisła grała dobrze. W Rzeszowie czy z Garbarnia zagrał naprawdę dobre mecze i wg mnie gorszy od od Seby, Mokieja, którzy w środku grali często nie był. Wiącek ma jako taki strzał, w miarę gra w odbiorze. Nie jest demonem szybkości, ale co powiedzieć o Mokiejewskim??
Mam nadzieję ze wbrew doniesieniom które do mnie dochodzą, Mokiej pożegna się z Wisłą, bo może i on jest rozgrywajacym, ale nie na II Ligę, gdzie miejsca na holowanie piłki nie ma.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.