Wisła Puławy pokonała w Poniatowej tamtejszą Stal 2:1 i przez jeden dzień cieszyła się z fotela lidera. Po niedzielnym zwycięstwie Stali Sanok nad Górnikiem II Łęczna "Duma Powiślar1; spadła jednak na drugą lokatę w tabeli. Mimo wszystko ta pozycja to wielki sukces drużyny trenera Mariusza Sawy.
r11; Mimo utraty pierwszego miejsca nasz dorobek punktowy i tak jest bardzo dobry. W tych okolicznościach to nawet mistrzostwo świata. W spotkaniu ze Stalą zdobyliśmy trzy punkty, ale powinniśmy znacznie wcześniej rozstrzygnąć ten mecz na naszą korzyść.
Gdybyśmy prowadzili pod koniec zawodów pięcioma bramkami to ekipa z Poniatowej wcale nie miałaby powodów do narzekań. Niestety straciliśmy głupiego gola w końcówce i zafundowaliśmy sobie niepotrzebną nerwówkę. Udało się jednak dowieźć komplet "oczekr1; do końca r11; mówi trener Sawa.
Mecz został rozegrany w Poniatowej, ale nietypowo gospodarzem zawodów była... Wisła. "Żółto-niebiescyr1; nie zgodzili się na zmianę gospodarza, bo jak tłumaczył na naszych łamach prezes tego klubu Wiesław Olchawski ta runda jest już spisana na straty.
Na wiosnę jego drużyna będzie znacznie silniejsza i w ten sposób zyska jeden mecz u siebie. Zdziesiątkowana przez kontuzje, a dodatkowo prowadzona przez nowego trenera Tomasza Jasika Stal od pierwszego gwizdka koncentrowała się na defensywie. W efekcie mimo optycznej przewagi ze strony Wisły, a także kilku niegroźnych strzałów, Karol Kurzępa raczej nudził się między słupkami swojej bramki.
O mały włos 23-letni golkiper nie wyciągałby jednak piłki z siatki tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę. Uderzenie Mateusza Kozieła okazało się jednak minimalnie niecelne i Kurzępa mógł odetchnąć z ulgą.
Po zmianie stron defensywa grających u siebie gości miała już ręce pełne roboty. I już w 53 min kibice obejrzeli pierwszego gola. Maciej Wójtowicz zagrał z rzutu rożnego, a głową piłkę do siatki skierował Łukasz Giza. W kolejnych fragmentach "Duma Powiślar1; mogła pójść za ciosem, ale dobrej okazji nie wykorzystał Konrad Nowak.
Po chwili golkipera z Poniatowej uratował też słupek. W 62 min nikt już nie przyszedł mu z pomocą i Wójtowicz podwyższył na 2:0. W samej końcówce Krzysztof Kasperski zdobył kontaktową bramkę i "żółto-niebiescyr1; ruszyli do ataku, ale zabrakło już czasu, żeby doprowadzić do remisu.
Tomasz Jasik za Marka Leszczyńskiego
Sobotni mecz Stali z Wisłą Puławy był już drugim spotkaniem, w którym rżółto-niebieskichr1; prowadził piłkarz tego klubu, zaledwie 24-letni Tomasz Jasik. Przed tygodniem jego podopieczni przegrali u siebie z Karpatami Krosno 0:2, a w niedzielę okazali się gorsi od rDumy Powiślar1; o jednego gola.
r11; Była szansa na zdobycie przynajmniej jednego punktu. Graliśmy całkiem nieźle w obronie i nie pozwalaliśmy rywalom na zbyt wiele. Głupia bramka ze stałego fragmentu gry spowodowała, że oddaliśmy pole Wiśle i rywale mogli zdobyć kolejne bramki. Pod koniec spotkania odrobiliśmy część strat i zabrakło niewiele, abyśmy wywalczyli jedno roczkor1; r11; ocenia Jasik, który oficjalnie jest asystentem Marka Leszczyńskiego, ale tak naprawdę to on prowadzi teraz drużynę z Poniatowej.
Szatni nie pomylili
Rzadko się zdarza, żeby drużyna grała na własnym boisku w roli gości. W sobotę w Poniatowej, w spotkaniu z Wisłą Puławy doszło jednak do takiej sytuacji. Mimo wszystko piłkarze Stali przebierali się w swojej szatni, ale rezerwowi i trenerzy "żółto-niebieskichr1; usiedli na ławce przeznaczonej dla zespołów przyjezdnych.
Źródło www.dziennikwschodni.pl/ Łukasz Gładysiewicz
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.