Zapraszamy do przeczytania co napisały lubelskie i podkarpackie media po wczorajszym spotkaniu pomiędzy Izolatorem Boguchwała a puławska Wisłą
Piłkarze z Boguchwały wyraźnie mają kompleks Wisły Puławy. W ubiegłym sezonie przegrali z niemi dwukrotnie, w obecnym również w pierwszym z pojedynków poszło coś nie tak i ulegli u siebie 1-2.
Pomni meczów sprzed roku gospodarze mocno rozpoczęli, chcąc szybko załatwić rywala, nim ten zdąży się przyzwyczaić do boiska. Na nic się to jednak zdało, bo choć miejscowi przeprowadzili kilka bardzo ładnych i groźnych akcji, nie było łatwo pokonać Kamil Beszczyńskiego. Próbowali Mirosław Iwanowski, Tomasz Płonka i Maciej Rusin, ale wychowanek Tłoków Gorzyce, był tego dnia w świetnej dyspozycji. Później przewagę osiągnęli goście, ale daleko oni byli od stworzenia sytuacji bramkowych. Po kilkunastu minutach piłkarze Izolatora zaatakowali ponownie w końcówce pierwszej połowy, brakowało jednak celności, przy podawaniu do partnerów i w strzałach na bramkę.
Po zmianie stron animusz gospodarzy osłabł. Kara spotkała ich bardzo szybko. Mateusz Gawrysiak strzałem z rzutu wolnego z 30 metrów nie dał szans bramkarzowi Izolatora. Gdy dwie minuty później miejscowi odrobili straty za sprawą zespołowej akcji wykończonej przez Michała Beresia, wydawało się, że podopieczni Grzegorza Opalińskiego pójdą za ciosem. Tak się jednak nie stało, a goście, nie potrafiąc sobie stworzyć okazji bramkowej, znów skorzystali z pomocy miejscowych i zdobyli zwycięską bramkę.
Po kolejnej stracie Wisła zamurowała się na własnej połowie nie pozwalając Izolatorowi na rozwinięcie skrzydeł. Nie pomagało wprowadzenie nowych zawodników, a mocno zdenerwowany trener Opaliński musiał powędrować na trybuny, gdyż zbyt dosadnie interpretował poczynania arbitra. To również nie pomogło.
Nowiny24 / Łukasz Pado
Wisła odpłynęła z trzema punktami
Izolacji nie udało się przedłużyć dobrej passy do pięciu zwycięstw z rzędu. Na drodze Biało-zielonym stanęła Wisła Puławy, do której od pierwszego rozegranego meczu nie mamy przysłowiowego szczęścia. W pierwszym pojedynku tych dwóch drużyn w Zwoleniu Izolator nie potrafił wykorzystać kilku stuprocentowych sytuacji co się zgodnie z przysłowiem zemściło. W drugim meczu na Izo Arenie Izolacja straciła gola w 88 minucie a w trzecim pojedynku, rozegranym w dniu wczorajszym napastników Wisły wyręczył nasz obrońca, który tak nieszczęśliwie interweniował, że skierował piłkę do bramki Izolatora. Nie zmienia to jednak faktu, że Wisła wygrała. Zasłużenie czy nie to nie ma większego znaczenia. Goście zagrali mądrze, sprytnie i w rezultacie to Oni podtrzymali swoją dobrą passę.
Izolator trzeba przyznać zagrał słabiej niż w poprzednich spotkaniach. Nie zagrał słabo ale słabiej. Wyglądało to tak, jakby nastąpiło nagłe tąpnięcie formy. Pomimo ambitnej walki i zaangażowania w spotkanie, pomimo ponownie kilku dogodnych sytuacji na początku obydwu połówek nie potrafiliśmy ich wykorzystać. A szkoda bo znowu się to zemściło. Pierwsza sytuacja to rzut rożny, po którym dwóch zawodników Izolator minęło się z piłką mogąc ją skierować do bramki. Druga to koronkowa akcja zainicjowana przez Iwana i zakończona strzałem Tomka Płonki tuż obok słupka. Początek drugiej połowy był także obiecujący. Niestety Wisła pokazała nam na czym polega nadskuteczność. W trakcie drugiej połowy Wisła trzykrotnie zagroziła naszej bramce i zdobyła dwa gole. Przy czym pierwszy to naprawdę majstersztyk. Strzał z wolnego z 30. metrów znalazł tuż pod poprzeczką drogę do bramki Witka Kwaśnego. Izolator szybko odpowiedział po ciekawej akcji. Pomimo strącenia dośrodkowania przez obrońców przytomnością popisał się Michał Bereś, który lewą nogą i strzałem w krótki róg pokonał Beszczyńskiego. Gdy wydawało się, że od tego momentu Izolacja rozpocznie festiwal strzelecki goście kilkoma "manewrami" wytrącili naszą drużynę z rytmu i uspokoili grę po czym zdobyli drugiego gola. Niestety w jednej akcji dwukrotnie pomogliśmy rywalowi. Wszystko rozpoczęło się od podania naszego zawodnika do... skrzydłowego Wisły, który zagrał klepkę z napastnikiem. Ten dośrodkował w pole karne a akcję pechowo zakończył... nasz obrońca.
Izolacja wraz czterema innymi ekipami zgromadziła 16. punktów a do pierwszego w tabeli Partyzanta traci tylko dwa punkty. Czołówka więc wyrównana.
Porażka przykra i boli. Ale z każdej przegranej można wyciągnąć jakieś wnioski na przyszłość. Miejmy nadzieję, że wiedza zaprocentuje w spotkaniu z Olendrem Sól, które już za tydzień na Izo Arenie. Na spotkanie zapraszamy prawdziwych fanów Izolacji, którzy są z drużyną na dobre i na złe. Po wczorajszej porażce znaleźli się malkontenci, którzy chyba nie rozumieją istoty sportowej rywalizacji i nie mają świadomości, że porażki są w nią wkalkulowane. Izolator w tabeli zajmuje miejsce nr 5. wraz z wyprzedzającymi go Siarką, Podlasiem i Wisłą. Z Siarką i Podlasiem jeszcze nie graliśmy a z Wisłą mamy na razie gorszy bilans. Poza tym Podlasie ma jeden mecz więcej rozegrany.
Malkontentom i znawcom trenerskiego fachu chcemy także przypomnieć, że w chwili obecnej to Izolator paradoksalnie jest NAJSKUTECZNIEJSZĄ drużyną ligi. Problem w tym, że zajmuje "AŻ" trzecie miejsce jeśli chodzi o obronę. Ale i to jest do poprawienia. "Narzekaczom-znawcom", którzy w obraźliwy sposób podważają dotychczasowe osiągnięcia Izolacji proponujemy rozpoczęcie kursu trenerskiego. Redakcja jest przekonana, że jeśli ktoś z nich okaże się lepszy w trenerskim fachu od Grzegorza Opalińskiego to Prezes nie będzie miał najmniejszych problemów z zatrudnieniem takiego rodzynka. A jak ktoś nie potrafi się zachowywać kulturalnie i obiektywnie oceniać wyniki Izolatora to lepiej niech na stadion nie przychodzi.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.