Bilans musi wyjśc na zero- czyli Wisła pechowo przegrywa z Siarką
Niestety nie udało się podtrzymać dobrej passy i zgarnąć kolejnych 3 oczek piłkarzom puławskiej Wisły. Dziś ulegli oni, bowiem po bardzo wyrównanym meczu w Tarnobrzegu miejscowej Siarce 2:1. Na porażkę Dumy Powiśla można zrzucić obok braku szczęścia także bardzo dobrą organizację gry obronnej gospodarzy.
Niestety nie udało się podtrzymać dobrej passy i zgarnąć kolejnych 3 oczek piłkarzom puławskiej Wisły. Dziś ulegli oni, bowiem po bardzo wyrównanym meczu w Tarnobrzegu miejscowej Siarce 2:1. Na porażkę Dumy Powiśla można zrzucić obok braku szczęścia także bardzo dobrą organizację gry obronnej gospodarzy.
Siarka od samego początku poważnie mówiła o 3 punktach w tym spotkaniu. Przekonaliśmy się o tym już na początku spotkania, kiedy to podopieczni Adama Mażysza nie przestraszyli się Wisły i ruszyli do ataków. Na początku ataki tarnobrzeżan nie były, groźne i spokojnie radzili sobie z nim na spółkę albo puławska obrona na czele z Damianem Pietroniem albo Paweł Socha.
Niestety pierwszy i nie ostatni błąd puławska defensywa popełniła już w 16 minucie meczu. Z prawej strony zacentrował jeden z graczy Siarki, a piłka trafiła prosto na głowę Piotra Mazurkiewicza, który z ładnym uderzeniem z 5 metrów nie dał szans Pawłowi Sosze. Wiślacy bardzo szybko mogli odrobić straty. Już minutę później z prawej strony z linii pola bramkowego strzelał Daniel Krakiewicz, ale uderzenie byłego gracza Górnika Łęczna sparował na aut Łukasz Ćwiczak.
Na kolejne zagrożenie pod bramką Siarki nieliczna publiczność z Puław musiała czekać do 36 minuty, kiedy ładnym strzałem popisał się Wojciech Kępka. Efektem uderzenia był rzut rożny dla Wisły, po którym wiślacy wyrównali stan meczu. Wszystko zaczęło się od sprytnego rozegrania tego stałego fragmentu gry przez Kępkę i Mokiejewskiego. Ten drugi uderzył z 16 metrów po długim rogu bramkarza Siarki i ku jego rozpaczy piłka wylądowała w siatce.
3 minuty później wiślacy mogli dobić rywala. Niestety z 3 metrów do praktycznie pustej bramki nie trafił Kępka. Na usprawiedliwienie naszego napastnika trzeba jednak dodać, że futbolówka zagrana z lewej strony była trudna do opanowania i oddania celnego strzału. Jednak, gdyby popularny Heniek wykorzystał tę sytuację siarkowcy raczej nie podnieśliby się po takim ciosie. Jednak to tylko gdybanie. Gospodarze w ostatniej minucie odpowiedzieli jeszcze uderzeniem Stąporskiego, ale i tym razem pewnie w bramce Socha.
Po rozpoczęciu drugiej części gry do ataków ruszyli gospodarze, którzy poczuli, chyba możliwość zdobycia 3 oczek. W 48 minucie głową uderzał Roman Bobak, ale uderzenie gracza z Tarnobrzegu poszybowało nad poprzeczką bramki Wisły.
Sześć minut później mieliśmy bardzo kontrowersyjną sytuację w polu karnym Siarki. W tym to właśnie miejscu falowany był Łukasz Giza przez jednego z graczy gospodarzy, jednak gwizdek sędziego Pawła Małodzińskiego milczał jak zaklęty.
W 56 minucie kolejny raz zadrżały serca kibiców z Puław, kiedy to na mocne uderzenie z 16 metrów zdecydował się Łuaczkowski, jednak piłka o metr minęła bramkę Pawła Sochy. Jednak jak pokazały kolejne minuty, to nie było najgroźniejsze akcje Siarki w tym okresie meczu.
W 61 minucie, otwarcie trzeba przyznać, że gdyby nie nasz bramkarz stracili byśmy niechybnie bramkę. Najpierw kapitalnie Socha obronił uderzenie Stąporskiego z 11 metrów a sekundę później jeszcze raz Paweł kapitalnie odbił piłkę uderzaną z 5 metrów. Po tej sytuacji myśleliśmy, że nic złego nam się dziś nie może stać. Niestety los bywa czasem okrutny.
W 70 minucie zaatakowali wiślacy. Jednak uderzenie Łukasza Gizy, zamiast do siatki powędrowało metr od bramki Łukasza Ćwiczaka.
Niestety chwilę później szczęście, które mieli wiślacy od początku drugiej połowy znikło. W 74 minucie drugi błąd puławskiej obrony, która tak niefortunnie zastawiała pułapkę ofsajdową i jeden z graczy Siarki wykłada piłkę na tak zwanego pustaka Stąporskiemu, który mimo, ze nie posiada prawej ręki w piłkę nożną grać potrafi. Napastnik Siarki z 5 niestety nie chybia i na stadionie wybucha euforia.
Ostatnie minuty, to mądra obrona gospodarzy, którzy cały czas starali się odcinać od podań naszych dwóch najlepszych graczy Łukasza Gizę i Wojciecha Kępkę. Niestety widząc taką grę nasi zawodnicy nie potrafili rozsądnie zaatakować i ostatni kwadrans to bicie głową w mur obrony Siarki.
Niestety niewiele mógł z tym zrobić sztab szkoleniowy puławskiej ekipy, bowiem na 4 możliwe zmiany Jacek Fiedeń dokonał tylko dwóch roszad w składzie. Niestety co smuci nie było napastnika, który mógłby pomóc Gizie i Kępce, kiedy im nie idzie, bowiem na ławce siedzieli nominalni pomocnicy Dziosa, Marciniak i Kubica.
Po końcowym gwizdku nasi zawodnicy długo siedzieli na zielonej murawie stadionu Siarki nie mogąc chyba uwierzyć w to co się stało. Nie mógł w to uwierzyć sam szkoleniowiec Wisły, który jeszcze kilka minut po końcu spotkania przeżywał nieudane zagrania swoich podopiecznych.
Niestety wiślacy nie podtrzymali dobrej passy i przegrali. Z przebiegu meczu gracze Dumy Powiśla zasłużyli mimo wszystko na jeden punkt, który był na wyciągniecie ręki. Jednak ostatecznie tym razem wiślakom zabrakło odrobiny szczęścia, którego mieliśmy bardzo dużo w Sanoku. Jak widzimy w piłce jak w życiu bilans zawsze musi wyjść na zero.
do Głównego Sponsora trzeba w końcu powiedzieć albo II liga albo nie będzie
pieniążków a jeżeli działacze ipiłkarze uważają że to za mało to niech sobie
poszukają!!! moim zdaniem taki np Hetman Zamość jakby miał taki budżet
to by się spokojnie utrzymał w II lidze !!!
Zakłady Azotowe to jest marka na świecie i nie może być kojarzona a z
amatorszczyzną !!!
Umowa z Zakładami jest podpisana, cele postawione, z tego co się mówi ma być czub tabeli bez awansu w tym sezonie. Przecież Zakłady wykładają kasę na parkieciarzy. Jeszcze zgodzę się, że na tych Witaszkowych, ale że na te baby z Lublina, tego pojąć nie mogę, chociaż patrząc na Motor, to jasnym jest, że Lublin to miasto z ogromnymi aspiracjami, ale kasę to niech inni dają. S****syny. W klubie są drużyny młodzieżowe, ciężarowcy - dziewczyny w I lidze, bardzo utytułowane zawodniczki, no i pływacy. Tak więc jest do dużo mordek do wykarmienia, bo ja osobiście uważam, że piłka nożna, seniorska powinna zostać wyłączona z klubu, a reszta na garnuszek Miasta i Powiatu.
No ale widzę, ze Chełmianka idzie na III ligę, pierwszy plac w tabeli, ho,ho.. Nie boicie się awansu ??? gra w III lidze sporo kosztuje, czego Edzio zdaje się nie dostrzegać i pisze dyrdymały.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.