Dużo bramek i sporo strzałów na bramkę zobaczyli kibice, którzy w środowe popołudnie zdecydowali się obejrzeć starcie lidera puławskiej Wisły z będącą w ogonie 4 ligi Włodawianka Włodawa. Mimo momentami niezłej gry, ambitni goście zostali wręcz rozbici przez puławian, którym brakuje już bardzo niewiele aby świętować awans do III ligi
Dużo bramek sporo strzałów na bramkę zobaczyli kibice, którzy w środowe popołudnie zdecydowali się obejrzeć starcie lidera puławskiej Wisły z będącą w ogonie 4 ligi Włodawianka Włodawa. Mimo momentami niezłej gry, ambitni goście zostali wręcz rozbici przez puławian, którym brakuje już bardzo niewiele aby świętować awans do III ligi.
Od samego początku do ataków ruszyli gospodarze. W 7 minucie wiślacy powinni prowadzić 1:0, ale Łukasz Giza po bardzo dobrym podaniu od Wojciecha Kępki zamiast do bramki strzeżonej przez Marcina Wereszczyńskiego strzelił w poprzeczkę a dobitka Piotra Mokiejewskiego okazała się niecelna.
Przez kolejne minuty przewagę mieli gracze Dumy Powiśla, jednak za każdym razem lepszy okazywał się bramkarz Włodawianki. Gracze gości czekali na kontry i w pierwszych 20 minutach tylko dwa razy poważnie zagrozili bramce, w której stał Łukasz Kuśmierz. Szczególnie groźnie było po rzucie wolnym pośrednim podyktowanym za zagranie nakładką przed polem karnym Wisły, po którym to piłka po uderzeniu od muru zawodników Wisły wyszła na rzut rożny.
Na bramkę kibice Wisły musieli czekać aż do 24 minuty gry, kiedy to sam na sam z Wereszczyńskim znalazł się Wojciech Kępka i pewnym strzałem skierował piłkę do siatki gości. Na kolejną groźną akcję gospodarzy czekaliśmy do 37 minuty kiedy to z prawej strony dośrodkował w pole karne Michał Stecyszyn. W polu karnym Włodawianki zakotłowało się i największym sprytem wykazał się Dawid Matyjaszek, który uderzeniem głową skierował piłkę do siatki.
Nie minęło 6 minut a grający na luzie gospodarze prowadzili już 3:0. Kolejny raz dobrą formą błysnął Wojciech Kępka, który popisał się piękną asystą przy bramce Łukasza Gizy.
Mimo kilku zmian obraz gry w II połowie nie zmienił się. Nadal zdecydowanie lepszą drużyną byli wiślacy i w 55 minucie podopieczni Jacka Magnuszewskiego podważyli prowadzenie za sprawą przytomnego dogrania Matyjaszka do świeżo wprowadzonego Mateusza Kamoli.
Jednak goście, mimo, że przegrywali już 4: 0 grali bardzo ambitnie i 2 minuty później po błędzie Damiana Pietronia zdobyli gola. Szczęśliwym strzelcem okazał Przemysław Wójciuk, który pokonał Kuśmierza strzałem po ziemi. Co ciekawe w jesiennym meczu także ten zawodnik strzelił bramkę Wiśle.
Gracze Dumy Powiśla kolejny raz zaatakowali w 68 minucie, kiedy po dobrym dograniu Mateusza Chmielnickiego sam na sam z Wereszczyńskim znalazł się Kępka. 3 minuty później sprawy w swoje ręce a może nogi wziął Rafał Rzędzicki, który popędził prawym skrzydłem i bardzo ładnie dośrodkował w pole karne do Łukasza Gizy, któremu nie pozostało nic innego jak skierować piłkę do siatki gości i podwyższyć wynik spotkania na 6:1.
Jednak tyle bramek nie zadowalało wiślaków, którzy nadal atakowali na bramkę Włodawianki. W 73 minucie spotkania starszym kolegom bramki pozazdrościł wprowadzony chwilę wcześniej Michał Chwiszczuk i sam zabrał się za zdobycie siódmego gola dla Dumy Powiśla.
Wynik spotkania na 8:1 ustalił na dwie minuty przed końcem Mateusz Kamola, który po kolejnym dobrym podaniu Chmielnickiego znalazł się z bramkarzem gości.
Chwilę później sędzia Sebastian Ignaciuk zdecydował się nie męczyć już dłużej piłkarzy z Włodawy i zakończył ten mecz.
Wiślacy zagrali dziś naprawdę dobry mecz. Podobać się mogła przede wszystkim gra młodych wprowadzonych z ławki rezerwowych graczy ( Kamoli, Chwiszczuka, Rzędzickiego), którzy zdecydowanie rozruszali poczynania Dumy Powiśla w II części gry. Cieszy, że szczególnie ostatni dwaj nie mają oporów i coraz lepiej prezentują się w barwach Wisły w 4 lidze.
Cóż więcej napisać o meczu, wynik mówi wszystko. Dziś cały zespół zagrał na bardzo wysokim poziomie, jedynie Chmielnicki oddstawał od reszty, ale to mogą być skutki niedawnej kontuzji. Bardzo podobał mi sie w dzisiejszym meczu Bandosz, był bardzo solidny i pewny, praktycznie nie miał strat. Na wyróżnienie wg. mnie zasługuje jeszcze Kama, dał świetną zmianę; a tak na marginesie to przypomina mi on nieco (oczywiście zachowując odpowiednie proporcję) Iniestę z ostatnich meczów Barcy. Kręci IV ligowcami aż miło patrzeć. Swietnie, że Chwiszczuk zagrał dziś trochę dłużej niż zwykle i oczywiście strzelił ładną bramkę. Liczę, że jeśli zapewnimy sobie awans, młodzi w pozostałych meczach będą wychodzili w pierwszym składzie.
Wychodzi na to, że mecz z Chełmianką może być tym historycznym, zakładam wygraną z Janowianką i Podlasiem. Wisła złapała wiatr w żagle i na prawdę grają bardzo dobrze, w kwietniu jakby nie liczyć, 5 zwycięstw i ten pechowy mecz w Bełżycach, bramki 21 : 5, bilans jak marzenie. Powiem prawdę, początek rundy tego nie zapowiadał, ale jak jeden z kibiców wczoraj na meczu powiedział "zatrybiło", i niech tak "trybi" już końca rundy i w pucharze Polski.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.