Wygraną puławskiej Wisły zakończyło się ostatnie w sezonie 2018/2019 rozgrywkach III ligi. Strzelcem decydującej bramki dla ekipy Dumy Powiśla był Mateusz Pielach w 58 minucie spotkania, który wykorzystał dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego Łukasza Kacprzyckiego i głową pokonał Macieja Wrzoska.
Trener Jacek Magnuszewski kolejny raz dokonał kilki zmian w wyjściowym składzie Dumy Powiśla. Poza kadrą meczową na to spotkanie znaleźli się Przemysław Skałecki i Szymon Stanisławski. W wyjściowej jedenastce kolejny raz szansę dostali Paweł Socha, Mateusz Supryn, Dawid Chudyba i Krystian Żelisko. Po bardzo długiej przerwie w meczowej 18 znalazł się także wracający do gry po poważnej kontuzji Krystian Puton.
Pierwsze minuty rozgrywanego przy upalnej pogodzie nie zachwycały. Na boisku sporo było walki, bo ekipa Podlasia w wypadku wygranej miała szansę na utrzymanie ligowego bytu. Mimo tego nie przekładało się to na sytuacje pod bramkami i kibice chętniej spoglądali na ekrany smartfonów, aby śledzić pozostałe wyniki III- ligi i pasjonującą walkę o awans do II ligi między Stalą Rzeszów a Podhalem Nowy Targ.
Pierwsze uderzenie na bramkę Macieja Wrzoska oglądaliśmy w 6 minucie, ale Michał Zuber uderzył zbyt mocno i piłka poszybowała nad bramką gości. Kilka minut później uderzał Krystian Żelisko, ale niestety uderzył także źle i skończyło się na strachu dla przyjezdnych. W 23 minucie piłka wylądowała nawet w bramce Podlasia, ale niestety dobijający strzał Łukasza Kacprzyckiego Jakub Poznański znajdował się na pozycji spalonej i arbiter Pan Artur Bińkowski ze Skarżyska- Kamiennej gola nie uznał. Goście pierwszy raz groźnie zaatakowali dopiero w końcówce pierwszej połowy, ale Tomasz Konaszewski uderzył nad bramką Pawła Sochy.
Po zmianie stron obraz gry nie ulegał zmianie. Więcej z gry mieli puławianie. W 54 minucie po kombinacyjnym rozegraniu rzutu rożnego centrował w pole karne gości Łukasz Kacprzycki a głową uderzał Krystian Żelisko, ale stojący w bialskiej bramce Wrzosek odbił zmierzającą piłkę na rzut rożny. Cztery minuty później puławianie już prowadzili. Po kolejnym cornerze wykonanym przez Łukasza Kacprzyckiego piłka trafiła na głowę Mateusza Pielacha a ten strzałem głową zdobył swoją pierwszą od 15 lipca 2016 bramkę dla Dumy Powiśla. Ostatni raz kapitan Dumy Powiśla do bramki rywali trafił w pucharowym spotkaniu z Rakowem Częstochowa a było to tuż po historycznym awansie do Nice I ligi. Wydawało się, że stracona bramka zmusi bialczan do ataków, ale na odpowiedź gości czekaliśmy prawie 10 minut. Wprowadzony kilka sekund wcześniej Bartłomiej Tkaczuk uderzył z 12 metrów, ale w puławskiej bramce pewnie piłkę złapał Socha. W 74 minucie po akacji Krystianów Kusala i Żeliski ten drugi wpadł w pole karne, ale kolejny raz dobrze pokazał się stojący w bramce rywali Wrzosek. Osiem minut później znowu przed szansą na gola stanął napastnik Dumy Powiśla, ale jego uderzenie kolejny raz padło łupem bramkarza Podlasia.
Mimo ambitnej gry do końca przyjezdni nie zdołali pokonać Pawła Sochy i po końcowym gwizdku arbitra Alberta Bińkowskiego musieli ukryć twarze w dłoniach bowiem ten rezultat oznaczał dla podpieczonych Przemysława Sałańskiego spadek do IV ligi. Ekipie z Białej Podlaskiej życzymy szybkiego powrotu na III ligowe boiska.
Puławianie sezon zakończyli na 4 miejscu. Ekipa trenera Jacka Magnuszewskiego na swoim koncie zgromadziła 60 punktów. Przed wiślakami teraz okres roztrenowania i przygotowania do nowego sezonu.
Dokładnie 35 lat temu (9 lub 10 czerwca 1984 r.) Wisła odniosła swoją najwyższą (chyba) wygraną w rozgrywkach III ligi. W 24 kolejce sezonu 1983/84 rozgromiła w Krasnymstawie Start 12-0. Co ciekawe w całym wspomnianym sezonie Wisła strzeliła marne 28 goli, z czego prawie połowę (13) tylko Startowi (w Puławach było 1-0). Pozostałym drużynom Wisła strzeliła ledwo 15 goli (mimo to zdobyła aż 22 punkty), tyle co ostatni w tabeli Start (ale tylko 3 punkty). Jednak Start stracił aż 115 goli a my 20. I już na koniec ostatni wynik z historii pojedynków Wisły ze Startem: 12-10-1959 r., 21 kolejka A Klasy (IV Liga), Wisła - Start Krasnystaw 12-0.
Było trochę o zjawiskowych wynikach Wisły, więc teraz trochę o tych krępujących. 13-06-1992 r. w 28 kolejce III ligi sezonu 1991/92 Wisła przegrała w Zamościu z Hetmanem 1-8. Jednak nie była to najwyższa porażka Wisły w III lidze, bo w 3 kolejce III ligi sezonu 1972/73 w meczu Lublinianka-Wisła było 9-0.
Byłem na tym wspomnianym meczu w Lublinie, rozgrywanym podczas deszczu. Niektórzy z Wiślaków mieli niemalże idealnie czyste po meczu stroje, a graliśmy na biało(całość).
Tak bardzo walczyli...
Na plus mimo puszczonych bramek Edward Kuk, obronił wówczas dwa rzuty karne.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.