Bardzo ważne 3 punkty zdobyli dziś piłkarze puławskiej Wisły w spotkaniu z sąsiadem z ligowej tabeli Hutnikiem Kraków. Podopieczni Jacka Magnuszewskiego po bardzo dobrej grze pokonali rywali 2:0. Bramki dla ekipy Dumy Powiśla zdobywali dziś Szymon Stanisławski i Arkadiusz Maksymiuk.
Wiślacy do dzisiejszego spotkania podeszli bardzo poważnie. Do składu po lekkim urazie wrócił Mateusz Pielach a do linii pomocy przesunięty został Przemysław Skałecki, który zastąpił nieobecnego Michała Kobiałkę.
Puławianie od pierwszego gwizdka sędziego Konrada Tomczyka z Przeworska zaatakowali bramkę rywali. W 3 minucie w pole karne gości wpadł Michał Zuber, ale w krakowskiej bramce dobrze spisał się Mateusz Zając. Kilka minut później efektownie na bramkę rywali uderzał Piotr Zmorzyński, ale strzał nożycami pomocnika Wisły poszybował obok bramki Hutnika. W odpowiedzi krakowianie przeprowadzili groźną kontrę, którą zażegnali wspólnie Mateusz Pielach i Paweł Socha. W 15 minucie spotkania puławianie objęli prowadzenie. Kapitalną piłkę z głębi pola otrzymał Szymon Stanisławski, który wpadł w pole karne gości i technicznym strzałem po długim rogu pokonał Mateusza Zająca.
Kolejne minuty rozgrywanego w iście wiosennej aurze spotkaniu to dalsza dominacja Dumy Powiśla. W 22 minucie po centrze z lewej strony Piotra Zmorzyńskiego wolejem uderzał Łukasz Kacprzycki na nieszczęście dla kibiców Wisły futbolówka po uderzeniu popularnego Małego poszybowała obok bramki przyjezdnych.
Dwie minuty później ekipa Jacka Magnuszewskiego prowadziła już 2:0. Po dobrze wykonanym rzucie rożnym wykonanym przez Piotra Zmorzyńskiego uderzeniem celnym uderzeniem głową popisał się Arkadiusz Maksymiuk a piłka ku radości fanów Dumy Powiśla zatrzepotała w siatce.
Cztery minuty później kolejny raz głową Mateusza Zająca próbował pokonać Maksymiuk, ale tym razem piłka po uderzeniu pomocnika Wisły poszybowała obok bramki Hutnika. Przed zakończeniem drugiego kwadransa gry na uderzenie zza pola karnego zdecydował się Michał Zuber, ale niestety piłka kolejny raz poszybowała obok słupka bramki ekipy z Krakowa. Przyjezdni ograniczyli się do strzału Krzysztofa Świtka złapanego bez problemów przez Pawła Sochę.
Minutę później powinno być 3:0, ale Piotr Zmorzyński zmarnował dobrą okazję po podaniu od Łukasza Kacprzyckiego i krakowianie mogli odetchnąć z ulgą.
Po zmianie stron odważniej do ataku ruszyli goście czego efektem była okazja po solowej akcji Błażeja Radwanka z którą poradził sobie jednak Paweł Socha. W odpowiedzi w 58 minucie gry na uderzenie zdecydował się Michał Zuber, ale niestety piłka kolejny raz minęła bramkę zespołu z Małopolski. W 73 minucie spotkania z dobrej strony pokazał się wprowadzony kilka minut wcześniej Ivan Litwniuk, ale piłka po jego uderzeniu kolejny raz o centymetry minęła bramkę rywali. Końcowe minuty spotkania to dwie okazje zmarnowanego przez Łukasza Kacprzyckiego. Najpierw w 83 minucie gry były zawodnik Kotwicy Kołobrzeg przegrał rywalizację sam na sam z Zającem a dwie minuty później niecelnie uderzył z rzutu wolnego.
W końcówce swoją okazję miał jeszcze Krystian Żelisko, ale i on uderzył niecelnie. Mimo prób wynik nie uległ zmianie i to puławianie mogli cieszyć się z ważnych i zasłużonych 3 punktów zdobytych z sąsiadem w tabeli. Dzięki tej wygranej ekipa Dumy Powiśla dogoniła w tabeli hutników i dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich spotkaniach wyprzedziła rywali w tabeli. Teraz przez podopiecznymi trenera Jacka Magnuszewskiego bardzo ważne i trudne spotkanie w Sieniawie z Sokołem.
Gra grą, szkoda tylko, że kibiców przychodzi niezbyt dużo. Jak się nieraz widzi, to na jakieś "wioski" przychodzi po 400-500 osób. A gdzie im wielkością do takich Puław...
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.