Dwa tygodnie temu zakończyły się dla nas bardzo udane rozgrywki sezonu 2006/ 2007. W tym sezonie zgodnie z naszymi oczekiwaniami faworyt rozgrywek puławska Wisła pewnie wywalczyła po dwóch latach promocję do 4 ligi. Jednak czy ten sukces zostanie wykorzystany prawidłowo niestety nadal nie wiemy, dzięki dziwnym posunięciom naszego Zarządu na czele z byłym już prezesem Andrzejem Burkiem.
Dwa tygodnie temu zakończyły się dla nas bardzo udane rozgrywki sezonu 2006/ 2007. W tym sezonie zgodnie z naszymi oczekiwaniami faworyt rozgrywek puławska Wisła pewnie wywalczyła po dwóch latach promocję do 4 ligi. Jednak czy ten sukces zostanie wykorzystany prawidłowo niestety nadal nie wiemy, dzięki dziwnym posunięciom naszego Zarządu na czele z byłym już prezesem Andrzejem Burkiem.
W tym miejscu postaram się podsumować ten naprawde udany sezon i jeszcze raz pragnę ponowic apel do wszystkich osób, którym leży na sercu puławskiej piłki o zdecydowane działania w celu ratowania tak zasłużonego dla Puław klubu.
Sezon 2006/2007 Duma Powiśla rozpoczeła od meczu z Turem Milejów, rozegranego poraz pierwszy na sztucznej murawie boiska bocznego. Wiślacy pomimo nie najlepszej grze pewnie pokonali milejowian po dwóch bramkach Tomasza Sikory. W następnym meczu podopieczni Waldemara Wojciechowskiego także nie bez problemów pokonali 4:2 Piaskovię Piaski i po dwóch seriach gier mieli komplet punktów w tabeli. Jednak prawdziwym testem umiejętności wiślaków miał być szlagierowy mecz z Opolaninem Opole Lubelskie, który pierwszy raz od 5 lat został rozegrany w świetle jupiterów. Sam poziom meczu napewno nie zachwycił prawie tysięcznej publiczności ale to gospodarze po bramce Mariusza Abramczyka w 72 minucie meczu mogli cieszyć się z wygranej. Razem z zawodnikami pierwszy raz od dluższego czasu mogli cieszyć się także szalikowcy puławskiej drużyny, którzy od tego meczu do końca jesiennych rozgrywek stali w młynie na puławskim obiekcie. Jednak seria wygranych musiała się kiedyś skończyć i gracze Wisły w meczu 4 kolejki ulegli Auto- Mrozowi Ryki 2:1. Po tym spotkaniu na głowy naszych graczy posypały sie głosy krytyki wszak do przerwy prowadzili 1:0 a w drugich 45 minutach dali wbić sobie 2 gole.
Z tego powodu następne derbowe spotkanie z Cisami Nałęczów dla naszych graczy było bardzo ważne. Bardzo zmotywowani przez puławskiego szkoleniowca gracze Dumy Powiśla nie dali żadnych szans nałęczowianom pewnie gromiąc ich 4:0. Po tej wygranej morale w naszej drużynie wzrosło i wiślacy z nadziejami udawali się na mecz do beniaminka LKS-u Stróża. I chociaż nasi tam nie zaimponowali szczególną formą pewnie bo 1:3 pokonali gospodarzy i odnieśli 5 zwycięstwo w sezonie.
Następnym sprawdzianem formy był mecz z bardzo dobrze grajacym na jesieni Orionem Niedrzwica. Niesieni naprawdę dobrym dopingiem wiślacy po niezłym i emocjonującym meczu pokonali niedrzwiczan 3:1. Warto zaznaczyć, że była to pierwsza bramka stracona przez gospodarzy na swoim boisku.
Napewno przełomowym momentem w drodze do awansu okazał się cięzko wywalczony jeden punkt w meczu z POM-em Iskrą Piotrowice. Ten mecz jak wszystkie pozostałe toczył się przy zapalonych jupiterach co podnosiło zdeycdowanie rangę spotkania lecz także paraliżowało czasem poczynania obu drużyn. Po tym remisie przyszedł czas na wizytę w Żyrzynie. Kibice, którzy bardzo chętnie dopingowali swoją Wisłę w dużej ilości zjawili się w tej miejscowości,żeby zobaczyć jak ich ukochany klub zdobywa kolejne 3 punkty w ligowej tabeli. Nie zawiedli się, gdyż puławianie mimo, fatalnego boiska pewnie pokonali żyrzynian 3:0.
Kryzys formy dotknął puławian w meczu 8 kolejki z Polesiem Kock. Mecz nietypowo rozgrywany był w czwartek co wyjątkowo nie posłużyło naszym piłkarzom. Prowadzili oni już 2:1 z kocczanami, mając okazje na strzelenie kolejnych bramek. Niestety ani Robert Mirosław ani Piotr Kamiński nie potrafili kolejny raz umieścić piłki w siatce a grający w 10 goście zrobili to aż trzykrotnie. Katem dla Wisełki okazał sie Marcien Bujek.
Po tym wyniku w puławskim klubie zawrzało. Kibice bardzo głośno wyrażali sprzeciw przeciwko polityce transferowej klubu a także przeciwko trenerowi Wojciechowskiemu. Sypmatyczny Pan Waldemar uniósł sie honorem i złożył dymisję, która została przyjęta, a nowymi szkoleniowcami zostali Rafał Dryk i Robert Mirosław dla których był to debiut na tym stanowisku.
Debiut obu panów wypadł bardzo udanie, gdyż w spotkaniu z Orłami Kazimeirz Dolny Wisła pewnie pokonała gości. W tym spotkaniu pierwszy raz gospodarze zagrali taktyką 4-4-2, której nie zmienili już do końca sezonu. W kolejnym spotkaniu wiślacy w Lublinie zmierzyli się z rezerwami Motoru. Tradycyjnie już naszym zawodnikom nie szło z młodymi graczami i ledwo zremiowali 3:3. Jednak dzięki szczęściu i naszej interwencji Wisła dostała walkowera za występ w barwach motorówców nieuprawnionego gracza. Rundę jesienieną w Pułach kończyło spotkanie z Sygnałem Lublin. Przy opadach deszczu ze śniegiem i lodowatych podmuchach wiatru błysnął talent Damiana Wiśnorza, który niczym kuzyn Sebastian Szałachowski mijał rywali jak tyczki slalomowe i zdobył 2 bramki. Trzecią dorzucil Mateusz Kamola i tak oto Wiślacy odnieśli 6 wygraną na swoim boisku. W ostatnim meczu rundy jesiennej nasz zespół zmierzył się na wyjeżdzie z Tajfunem Ostrów Lubelski i przetrzebiony kontuzjami i kartkami ulegl ostrowianom 1:2.
Rundę jesieną wiślacy kończyli z z 4 punktami przewagi nad Opolaninem i POM-em Iskrą Piotrowice. W przerwie między sezonami w puławskim obozie doszło do dwóch ważnych zmian. Do klubu wrócił po kilku latach trener Jerzy Krawczyk, który miał na celu uporządkować grę Wisły. Drugą zmianą było przyjście z sypiącego się Auto- Mroza grającego 3 lata temu w Wiśle Sebastiana Kozdroja. Obie zmiaiany okazały się strzałami w przysłowiową dziesiatkę.
Wiślacy przed rundą wiosenna rozegrali szereg spotkań, które pokazywały ,że nasz zespół jest w naprawdę dobrej formie. Jednak pierwszy ligowy mecz zaczął sie dla nas falstartem czyli remisem 2:2 z Turem Milejów. Kibice pytali sie co się dzieje a tego nie wiedział nawet nasz trener. Potem przyszło wymęczone i szczęśliwe zwyciestwo nad Piaskovią po bramce Sebastiana Kozdrója. Warto zaznaczyć, że od wiosny wiślacy wrócili znowu na główną płytę.
Po tych dwóch mało udanych meczach wiślaków czekała nie lada sztuka pokonać Opolanina i to w Opolu. Na ten mecz bardzo licznie przbyli kibice z Puław na czele z bardzo liczna bo 5 osobą grupą naszej redkacji. Wszyscy puławianie mieli duże powody do radosci, kiedy to w 20 minucie Sławomir Skrzypczak strzałem z wolnego dał prowadzenie Dumie Powiśla. Od tego momentu goście ograniczyli sie do bronienia co wychodziło im z dużym wyczuciem, więc do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i to puławianie mogli cieszyć się z sukcesu i z 7 punktów przewagi nad rywalem. Potem wiślacy bez problemów rozbili MKS Ryki 4:0 i pewni swego udali się do Nałęczowa na mecz z Cisami. Jednak po dobrym meczu w Opolu i z Rykami przyszedł słabszy występ i nasi gracze tylko zremisowali. Złości z wyniku, nie krył Jerzy Krawczyk ,który zapowiedział nowe sposoby mobilizacji naszych graczy przed kolejnymi meczami.
Wiślacy jednak nie wzięli sobie zbytnio słów trenera do serca, gdyż w kolejnym meczu z beniaminkiem LKS Stróżą byli o krok od kompromitacji. Prowadzili już 2:0 i pozwolili ambitnie grającym gościom doprowadzić do stanu 2:2. Jednak w ostatnich minutach głównie dzięki lepszej kondycji puławianie zdobyli kolejne 2 gole i uniknęli kompromitacji.
Z takimi to mieszanymi uczuciami udawali się kibice na bardzo ciężki wyjazdowy mecz do Niedrzwicy. Jednak i tym razem Duma Powiśla zadziwiła obserwatorów. Od początku meczu nasz zespół był lepszy od gospodarzy i pewnie wygrał 4:1. Po tym meczu coraz realniejszy stawał się tak bardzo upragniony awans.
Ostatnią trudną przeszkodą w awansie okazał się POM Iskra Piotrowice, gdzie w bo nerwowej końcówce wiślacy wygrali 2:1. W tym momencie już tylko pesymiści nie wierzyli awans Wisły. Od tego momentu co chwila bombardowano nas w mediach doniesieniami o pomocy dla naszego klubu ze strony Zakładów Azotowych i miasta. Niesieni tymi zapewnieniwami gracze Dumy Powiśla ustanawiali kolejne rekordy strzelając w 3 tygodnie 27 bramek i nie tracąc ani jednej. W tym to właśnie czasie oficjalnie mogliśmy świętować awans. Potem co prawda grano jeszcze 3 kolejki ale nie miały one już zadnego wpływu na promocję do 4 ligi i nasz zespół po latach banicji mógł się cieszyć z awansu.
Po tym skończyły sie emocje piłkarskie i zaczęły przepychanki na linii Zarząd Wisły Zakłady Azotowe. Najpierw dla dobra puławskiej piłki dymisję złożył Pan Andrzej Burek, potem Pan Andrzej Świderski. W wyniku tego zamieszania prezesem został bliski wspópracownik Pana Burka Witold Sętowski. Kibice, którym marzy się awans do 3 ligi zaczęli zastanawiać się czy to dobra zmiania. Jak pokazały ostatnie dni chyba nie, gdyż jak ćwierkaja lokalne wróble Zarząd Zakładów mimo początkowej deklaracji pomocy dla Wisły wycofuje się z niej oferujac na otarcie łez 200 tysięcy złotych, które nie pozwalają na walczenie o nawet o o marzeniach o 3 ligę i stawiają Wisłę jako kandydata do powrotu do 5 ligi.
Piłkarze zrobili swoje, w Puławach stowrzyła się bardzo mocna ekipa, która po małych korektach w składzie mogła by walczyć o 3 ligę. Nasi młodzi gracze osiągają bardzo dobre wynik w swoich ligach. Niektórzy z nich tak jak Mateusz Olszak powoływani są do kadry narodowej. Czy to wszystko tak ma się śkończyć przez deczyję kilku Panów z zarządu klubu, którzy nie pomogą porozumieć się i oddać pola innym, młodszym lepiej zorganizowanym i lepiej znającym prawa rynku?? Nie sztuką jest rozwalić klub, sztuką jest zbudować solidne fundamenty, żeby mógł on funkcjonować przez następne lata ludziom na terenie miasta i nie tylko.
Jeszcze raz apelujemy, żeby ciężko wywalczony awans przez piłkarzy i trenera Krawczyka nie poszedł na marne. Panowie dajcie szansę piłce nożej!!!
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.
komentarze (1)
Powrót na górę strony 