Bez wygranej z Częstochowy wrócili piłkarze puławskiej Wisły. Podopieczni Roberta Złotnika i Adama Piekutowskiego, mimo że spotkanie z Rakowem rozpoczęli od prowadzenia nie zdołali utrzymać korzystnego rezultatu do końca spotkania i zanotowali kolejną porażką na stadionie przy ulicy Bogusława Limanowskiego.
Pod Jasną Górą zagrać nie mógł pauzujący za czerwoną kartkę Mateusz Olszak, co na pewno nie ułatwiło wyboru optymalnej jedenastki sztabowi szkoleniowemu. W wyjściowym składzie zobaczyliśmy 3 nowych wiślaków, w bramce zagrał Andrzej Witan, a w polu zagrali Sylwester Patejuk i Piotr Darmochwał.
Spotkanie rozpoczęło się idealnie dla wiślaków, bowiem już w 5 minucie ekipa Dumy Powiśla objęła prowadzenie. Z rzutu rożnego idealnie piłkę dograł Sebastian Głaz a akcję bardzo dobrym uderzeniem głową wykończył Mateusz Pielach.
Kolejne minuty to przewaga bardzo ambitnie grających gospodarzy. Na szczęście dobrze spisywała się puławska obrona i Andrzej Witan, który raz po raz wyłapywał centry Piotra Malinowskiego kierowane w stronę Tomasza Płonki. W 27 minucie mocniej zabiły serca kibiców Wisły, bowiem w polu karnym przyjezdnych padł Przemysław Mizgała, ale Marcin Szczerbowicz z Olsztyna nakazał grać dalej a pomocnika Rakowa ukarał żółtym kartonikiem.
Gospodarze stan meczu wyrównali w 40 minucie gry. Piłka z prawej strony trafiła do Piotra Malinowskiego a ten tylko sobie znanym sposobem zdołał dotknąć piłki przelobować wychodzącego z bramki Andrzeja Witana.
Druga część gry mogła zacząć się tak samo dobrze dla Wisły jak i pierwsza. W 51 minucie kapitalne Piotr Darmochwał idealnie podał do Sebastiana Głaza, który jednak w dobrej sytuacji nie trafił w piłkę.
Kolejne minuty to kapitalna okazja Błażeja Cyferta, który po szarży po całym boisku fatalnie spudłował a także dwa strzały Arkadiusza Maksymiuka, które mijały jednak bramkę w której stał Tomasz Loska.
W doliczonym czasie podstawowego czasu gry gospodarze za sprawą Tomasza Płonki zdobyli nawet gola, jednak Marcin Szczerbowicz nie uznał go, sygnalizując faul byłego napastnika Stali Stalowa Wola.
W dogrywce niezłą sytuację bramkową miał Sylwester Patejuk, którego uderzenie instynktownie odbił Loska. Od 111 minuty gospodarze mieli ułatwione zadanie, bowiem od tego momentu wiślacy zmuszeni byli grać w osłabieniu, bowiem drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Mateusz Pielach. Częstochowianie wykorzystali przewagę i w 115 minucie zdobyli zwycięskiego gola. Bohaterem miejscowym został Płonka, który dobił swój pierwszy strzał i pokonał Andrzeja Witana strzałem z 8 metrów.
W nagrodę za wygraną Raków zagra w najbliższą sobotę z kolejnym I-ligowcem Chrobrym Głogów.
Raków częściej operować piłką, zwłaszcza przed przerwą. Nasz bramkarz miał dużo dużo - wszystkie udane! - interwencji na przedpolu. Bramkowych okazji było mało, ale to czestochowianie mieli ich trzy i chyba dziewięć rzutów roznych. Wisła - nie licząc jakichś dogran z boku - dwie. Druga nie zakończyła się nawet strzałem, bo Glaz nie wykorzystal podania na 10. metr od Darmochwala. Do ligi jest jeszcze czas, ale z relacji jakie znam to w sparingach z porównywalnymi przeciwnikami wyglądało to lepiej.
1. Te 4 zespoły 1 ligi odpadły w rundzie wstępnej Pucharu Polski,
2.Trzy z nich mogą mieć poważne problemy z utrzymaniem w 1 lidze,
3.W 2 (Znicz,Wisła ) zawirowania z obsadą 1 trenera,
4. Kłopoty organizacyjne Znicza.
5....
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.