#1 |
dnia 31/05/2014 18:58 napisał:
Wisła niestety przegrała 2:1, w czym dobitnie pomógł sędzia spotkania Pan Banaszkiewicz z pomagierami. Tak słabego sędziego to ja już dawno nie widziałem. Dopuszczał do bardzo brutalnej gry zawodników Góry Puławskie /wejście obiema wyprostowanymi nogami w juniora Wisły, faul od tyłu w nogi/, w druga stronę gwiżdząc wszystko, nawet jak się zawodnicy Góry z powodów skurczów przewracali:-)))
Sędzia się nawet na B klase nie nadaje.
#2 |
dnia 31/05/2014 19:32 napisał:
Trochę cię kolego poniosło , kogo obchodzi to że po drugiej stronie gra junior to jest piłka seniorska , jak jest juniorem niech gra w swojej kategorii wiekowej , nie od dziś wiadomo że w seniorach nóg się nie oszczędza i się walczy na całego. A czy sędzia gwizdał dla Góry no nie sądzę bo młodzi wiślacy mieli z 9 rzutów wolnych przed 16 metrem a że nie potrafili tego wykorzystać to już problem trenerów Dwójki.A że zawodników Góry łapały skurcze to świadczy o tym że włożyli całe siły tyle ile mogli , po za tym nie dziw się bo Góra trenuje dwa razy w tygodniu nie pięć jak Młodzi zawodnicy Wisły. W Gorze paru zawodników pierwszego składu brakowało WIĘC ci co grali mogli dostać skurczy bo mało trenowali .....Życzę awansu , w Okręgówce tym bardziej będzie ostra gra.
#3 |
dnia 31/05/2014 19:41 napisał:
No niestety to A-klasa. To nie jest Centralna Liga Juniorów gdzie gra się bardziej technicznie. Tutaj słusznie kamyk napisał, gra się siłowo i dziś było widać, że w starciu siłowym młode chłopaki z rocznika 95 czy 97 przegrywają. Inna kwestią jest, ze akurat sędzia Banaszkiewicz nie popisał się kilka razy, ale cóż wymagać od arbitra w tej lidze.
#4 |
dnia 31/05/2014 19:45 napisał:
Przyjechał lider, więc i zaangażowanie większe, jednak nie sądzę, że zawodnicy polowali na nogi przeciwnika. Góra z większą ambicją jednak zagrała. Odnoszę wrażenie, że Wisła II bardziej chciała wygrać "na stojąco".
#5 |
dnia 31/05/2014 19:48 napisał:
Ale to smutne z 30 kibiców, cisza dla takiej Góry Puławskiej to powinno być święto. Bramki na trybuny zamknięte, trawa na rzeczonych nie skoszona.
#6 |
dnia 31/05/2014 20:01 napisał:
W seniorskiej piłce nogi sie oszczędza, może pooglądaj ekstraklasę albo ligi zachodnie. Widziałem jak za delikatniejsze faule się wylatuje na boiskach wyższych lig, a tutaj nawet zółtej karki nie było.... Jak by sędzia reagował od poczatku to gralibyście w piłkę, a kartke pokazał za dyskusję. W okregówce też gra sie w piłkę a nie kopie po nogach.
Wygrana to wygrana i 3 punkty są i tego nie odbieram i nie umniejszam zasług - gratulacje:-) , pierwsza bramka - strzał nad murem ładny. Ale wracając do meritum do którego się nie odniosłeś to siłowa gra a brutalna gra to ta róznica, której kolego nie rozróżniasz, przykłady podawałem. Śmieszy Twoja odpowiedz zwłaszcza, biorąc pod uwagę jak z krzykiem upadali zawodnicy Góry po każdym przegranym starciu. Na meczu z Grabarnią /przegranym przez Górę/ widziałem jak wasz napastnik kopnał z tyłu gościa z Garbarni, powinien za to wylecieć, ale dziwnym trafem sedzia nie widział, no i jak sie tak pozwala grac to tak sie kończy.
#7 |
dnia 31/05/2014 20:12 napisał:
dobre Piotrek swieto bo rezerwy przyjechaly.a to oni jakis galactic futbol graja? stAry to nie legia czy gornik leczna ze swieto.. wkoncu to ta sama liga a klasa 7 liga w kraju. a poza tym ludzie w sobote na wsi maja inne zajecia. przyklad masz w pobliskiej konskowoli dlaczego mecze robia w niedziele?
#8 |
dnia 31/05/2014 20:19 napisał:
Każdy mecz w GP, Kurowie czy innej miejscowości to powinno być święto dla mieszkańców. Okazja to wspólnego wyjścia obejrzenia meczu. A dodatkowo faktycznie rezerwy Wisły to także całkiem miła sprawa. Fakt, że dziś bez wzmocnień z I-składu ale w końcu to Wisła i lider dodatkowo.
#9 |
dnia 31/05/2014 20:27 napisał:
ale sobota ludzie jak nie pracuja to wkoncu maja czas na prace na dzialce czy w poluazw domu z drugiej strony to festyn w pulawach.. dzis byl.
#10 |
dnia 31/05/2014 20:29 napisał:
Niech chociaż święto będzie u nas na Wiśle:-)
#11 |
dnia 01/06/2014 09:11 napisał:
Jakie **** święto? Przyjedzie garstka piłkarzyn, której się ewidentnie nie chce, która gra w tej A klasie za karę, która pewnie zwykle jest na kacu w takich meczach. Święto, bo Wisła? Ile znaczy Wisła i jej marka to widać choćby po frekwencji na naszym stadionie. Dziś mimo że gramy jeden z najważniejszych meczów od trzech-czterech lat na meczu więcej niż 500 osób pewnie nie będzie.
|