Bardzo emocjonujące spotkanie, pełne bramek dramaturgii i walki zobaczyli dziś kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Hauke- Bossaka w Puławach. Co najważniejsze wszystko zakończyło się szczęśliwie dla puławian, którzy podtrzymali dobrą passę i pokonali ekipę Pogoni 3:2. Szkoda, tylko, że na skutek dziwnej i niezrozumiałej decyzji delegata PZPN-u kibice z Siedlec nie mogli obejrzeć tego spotkania.
Spotkanie rozpoczęło się dla Dumy Powiśla źle. Już na rozgrzewce przed meczem kontuzji doznał Mateusz Gawrysiak i trener Jacek Magnuszewski zmuszony był dokonać pierwszej zmiany w składzie. Kapitana Wisły zastąpił na prawej stronie Michał Budzyński a na lewej stronie wiślackiej obrony pierwszy raz w sezonie zobaczyliśmy Łukasza Misztala.
Już w 2 minucie spotkania puławianie mogli objąć prowadzenie. Na strzał zza pola karnego zdecydował się Marek Nowak, jednak uderzył obok bramki strzeżonej przez Jacka Kozaczyńskiego. Chwilę później pierwszą akcję przeprowadzili goście, z 25 metrów od bramki Nazara Penkowca uderzał Marcin Paczkowski, jednak jakoś tego strzału była słaba i piłka poszybowała nad bramką ekipy z Puław. W 13 minucie z dystansu uderzał Rafał Kosiec, jednak bramkarz Wisły nie miał problemów ze złapaniem piłki.
Im dłużej trwało to spotkanie tym mniej było składnych akcji. Na kolejną czekać musieliśmy do 24 minuty, kiedy to na uderzenie z 25 metrów zdecydował się aktywny Konrad Nowak. Jego uderzenie na nieszczęście dla kibiców Dumy Powiśla uderzyło w poprzeczkę. Kilka chwil później na uderzenie zza pola karnego zdecydował się Adrian Dziubiński, jednak posłał piłkę obok słupka bramki Wisły. I wreszcie, gdy kibice już szykowali się do przerwy puławianie objęli prowadzenie. Kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego z około 30 metrów popisał się Konrad Nowak , a piłka po ręce Jacka Kozaczyńskiego wpadła w okienko bramki Pogoni. Kilka sekund później siedlaczanie mogli jeszcze wyrównać, bowiem kąśliwie i zaskakująco z rzutu rożnego uderzał Rafał Kosiec, ale piłkę na rzut rożny sparował Nazar Penkowec.
Druga połowa rozpoczęła się bardzo źle dla Wisły. Już w 47 minucie błąd popełnił Sebastian Orzędowski, który po dograniu z rzutu wolnego Rafała Kośca zagrał piłkę ręką we własnym polu karny. Sędzia Marek Łukiewski nie miał wątpliwości i obok żółtej kartki dla Orzędowskiego pokazał na punkt oddalony o 11 metrów od bramki Penkowca. Do piłki podszedł Adrian Dziubiński i strzałem w środek bramki zdobył wyrównująca bramkę.
W 59 minucie wiślacy prowadzili już 2:1. Marcin Popławski wyłsuskał piłkę Marcinowi Nowakowi, podał do Konrada Nowaka a ten w sytuacji sam na sam z Kozaczyńskim skierował ją do siatki. Jednak to nie był koniec emocji i festiwalu strzeleckiego na stadionie w Puławach, bowiem w 4 minuty później goście znowu wyrównali stan meczu. Tym razem Przemysław Rodak dograł piłkę wzdłuż bramki do Adriana Dziubińskiego, któremu nie pozostało nic innego jak skierować ją z najbliższej odległości do bramki Wisły.
Kilka chwil później siedlczanie mogli prowadzić. Wrzucał piłkę z lewej strony Marcin Paczkowski, Nazar Penkowec zwlekał z interwencją a piłka o centymetry minęła bramkę puławian.
Kilka chwil później stadion w Puławach eksplodował z radości. W 73 minucie piłkę z prawej strony dograł Dawid Pożak, po nogach obrońców trafiła ona do Marcina Popławskiego a ten uderzył na bramkę Jacka Kozaczyńskiego. Być może bramkarz Pogoni złapał by futbolówkę, jednak po drodze odbiła się ona od Przemysław Rodaka zmyliła bramkarza gości i wpadła do siatki obok kompletnie zaskoczonego bramkarza.
Kilka minut później z dystansu uderzał Michał Steć, jednak Nazar Penkowec nie dał się zaskoczyć. Im dłużej trwał mecz, tym bardziej gubił się w swoich decyzjach sędzia główny Pan Marek Łukiewski z Olsztyna, co irytowało kibiców i powodowało nerwowe zachowania na placu gry. Mnożyły się żółte kartki i faule. Mimo tego w 89 minucie wiślacy mogli postawić kropkę nad i. Atomowym strzałem z ostrego kąta popisał się Konrad Nowak, jednak Jacek Kozaczyński tym razem spisał się dobrze i odbił nogami uderzenie napastnika Dumy Powiśla.
Ostatnie minuty, a warto zaznaczyć, że sędzia Łukiewski przedłużył mecz o 5 minut dłużyły się kibicom niemiłosiernie. Już w 3 minucie doliczonego czasu na strzał rozpaczy zdecydował się jeszcze Michał Paczkowski, jednak jego uderzenie poszybowało nad bramką Nazara Penkowca. Kilkadziesiąt sekund później sędzia Łukiewski zakończył to spotkanie i wiślacy mogli cieszyć się z kolejnych 3 punktów.
Cieszy to, że Wisła pokazała w kolejnym spotkaniu, że jest ekipą coraz bardziej doświadczoną i grającą bardzo ambitną piłkę. Co warto podkreślić, wiślacy kolejny raz zagrali mądrzej od rywali, kontrując ich w odpowidnim momencie. Jedyne co smuci, to kontuzje Mateusza Gawrysiaka, Marcina Popławskiego i Dawida Pożaka, jednak przed wiślakami teraz kilka dni odpoczynku, tak wiec być może Ci zawodnicy dojdą do siebie na sobotni mecz ze Świtem w Nowym Dworze Mazowieckim.
Wygrana cieszy.Gratulacje dla piłkarzy i kibiców.Wstydzić muszą się działacze za gościnność.Myślę, że w Siedlcach usadowili by nas w trybunie VIP-owskiej.Tam są inni ludzie.Pogoń nic się nie stało.To dopiero początek.
Bardzo dobry mecz Wisły, oczywiście były błędy w obronie i przy stałych fragmentach gry ale ważne że wygraliśmy. K. Nowak spisał się na medal, Nowosielski szybki, zwinny zawodnik na pewno sie taki przyda widać że mamy szerszą ławkę i bardziej wyrównaną całkiem dobrze puki co to wygląda. Dobra frekwencja na trybunach będą wyniki będą zapełnione trybuny. Na jakiej pozycji gra nasz przyszły nabytek Stanisław Gonczarow?
Widocznie trener Jacek Magnuszewski ma taki zamysł taktyczny. Nie ma co narzekać, jeśli w tym ustawieniu Wisła gra dobrze nie ma co na siłę majstrować i wylewać dziecka z kąpielą.
Ciekawe kto jutro w rezerwach.
Po pierwszych meczach można stwierdzić co jest siłą naszej drużyny: świetnie wykonywane stałe fragmenty gry i twarda gra pressingiem już na połowie przeciwnika. Brawo!!!
No powiem tak star zabłysnąłeś. Mimo wszystko obie drużyny zagrały dobry mecz. Wisła do bólu konsekwentna w swoim presingu na połowie rywala, co zaowocowało 3 bramkami dla Wisły.
Oby kontuzjowani wyleczyli się bo w sobotę czeka nas kolejne trudne spotkanie.
Chwilami ładne klepanie piłką Wisły.Cieszy dobry początek rundy w wykonaniu podopiecznych Jacka Magnuszewskiego.Kursik jak nie zrobi jednego błędu w meczu po którym jest bardzo źle,to chyba chory chodzi?
Zaangażowanie i walka Papaja.Podobało mi się.Pamiętam jak nas karcił swojego czasu i jaką miał z tego radochę.Powiedzmy,że swoją grą w Wiśle,tym jak się wypowiada,zachowaniem po meczu zasłużył sobie na słowa pochwały.
Po przestudiowaniu transferów,po poczytaniu o Radomiaku,po tych kolejkach,które za nami zaryzykuję stwierdzeniem,że pierwszym kandydatem do awansu są właśnie oni.
Puki co trudno jest wskazać jakichkolwiek faworytów do awansu, wydaje mi się że liga jest jeszcze bardziej wyrównana niż przed sezonem tu naprawdę każdy z każdym może wygrać jak i przegrać.
Owszem trudno, ale podoba mi się obecna pozycja Wisły w tabeli. Ale poważnie mówiąc nie ma się czym podniecać i napalać. To dopiero 3 kolejka gry, do końca wiele wiele spotkań jak dobrze liczę to 31 tak więc z osądami i prognozami musimy poczekać.
Faktem jest, że Radomiak jest silny, ma wsparcie miasta sponsorów i pewnie interesował by go awans do I ligi. Ale nie skreślał bym Znicza Pruszków gdzie cichutko ale konsekwentnie zdobywają punkty. Tak więc do końca może być ciekawie.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.