Na przysłowiową szóstkę spisali się dziś w swoim ostatnim sparingu przed ligą piłkarze puławskiej Wisły. Po dobrej grze rozbili dziś 4 ligowy KS Janików Kozienice 6:1. Łupem bramkowym podzielili się Konrad Nowak, Łukasz Giza, Michał Budzyński i Mateusz Kamola, który aż dwa razy pokonywał bramkarza z Kozienic.
Na przysłowiową szóstkę spisali się dziś w swoim ostatnim sparingu przed ligą piłkarze puławskiej Wisły. Po dobrej grze rozbili dziś 4 ligowy KS Janików Kozienice 6:1. Łupem bramkowym podzielili się Konrad Nowak, Łukasz Giza, Michał Budzyński i Mateusz Kamola, który aż dwa razy pokonywał bramkarza z Kozienic.
Od samego początku zarysowała się znaczna przewaga wiślaków, którzy powinni prowadzić już w 7 minucie po akcji Łukasza Gizy, jednak napastnikowi Dumy Powiela odskoczyła piłka i skończyło się na strachu dla gospodarzy. W 12 minucie kibice miejscowych pierwszy i chyba ostatni raz w tym spotkaniu mieli okazję do radości bowiem ładnym uderzeniem popisał Sebastian Ogonek i piłka wylądowała w siatce obok zaskoczonego Piotra Stachurskiego.
Wiślacy jednak bardzo szybko odpowiedzieli podopiecznym Jacka Płockiego, bowiem w 15 minucie Edwarda Mindę pokonał Konrad Nowak. Na kolejną bramkę Wisły kibice z Puław musieli czekać do 35 minuty, kiedy to na rajd z piłką zdecydował się Michał Chwiszczuk. Uderzenie młodego pomocnika Dumy Powiśla zostało zablokowane, ale w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie znalazł się Michał Budzyński i wiślacy prowadzili 2:1. Kilka chwil później podopieczni Mariusza Sawy prowadzili już 3:1. Tym razem obrońcy z Kozienic nie znaleźli sposobu na zatrzymanie Sebastiana Orzędowskiego i arbiter tego spotkania zmuszony był podyktować rzut karny. Pewnym wykonawca jedenastki okazał się Łukasz Giza i prowadzeniem 3:1 zakończyła się pierwsza odsłona tego spotkania.
Druga część spotkania rozpoczęła się podobnie jak pierwsza od rzutu karnego. Tym razem faulowany w polu karnym był młody wychowanek Lublinianki Maciej Wójtowicz i kolejny raz arbiter główny zmuszony był podyktować jedenastkę. Pod nieobecność na placu gry etatowego wykonawcy rzutów karnych Łukasza Gizy do piłki podszedł Michał Chwiszczuk i pewnym strzałem pokonał bramkarza gospodarzy. Od tego momentu wiślacy przy Sportowej robili co chcieli. W 60 minucie przed szansą podwyższenia prowadzenia stanął Karol Kiedrzynek, ale w sytuacji sam na sam zamiast do siatki uderzył w poprzeczkę bramki gospodarzy. Kolejne minuty to popis Mateusza Kamoli, który zdobył dwie bramki nie mając litości dla swoich byłych kolegów z Kozienic.
Warto zaznaczyć, że wygrana Wisły mogła być jeszcze wyższa, ale w kilku sytuacjach młodym napastnikom Dumy Powiśla brakowało po prostu zimnej głowy i skończyło się na 6 bramkach.
Cieszy na pewno dobra i ambitna postawa zawodników, którzy nawet przy wysokim prowadzeniu nie ukrywali ochoty do podwyższenia prowadzenie. Optymizmu po spotkaniu nie krył także prezes Wisły Andrzej Śliwa, który ze spokojem czeka na początek ligowych zmagań i liczy na miejsce w górnej połowie tabeli.
Do początku ligowych zmagań zostało półtora tygodnia. Do tego czasu wiślacy nie rozegrają już żadnego spotkania.
Marian budujące to jest to, że ten zespół zaczął GRAĆ. Oczywiście nie się co podniecać, ale KS Kozienice to nie frajerzy przecież, w piłkę grać potrafią. No nic zobaczymy co będzie w Tarnobrzegu, tam czeka nas prawdziwy sprawdzian.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.