W bardzo dobrych nastrojach wracali z Adamowa piłkarze puławskiej Wisły. Podopieczni trenera Jerzego Krawczyka nie dość, że rozgromili Sokoła aż 7: 0, zaprezentowali bardzo dobrą i miłą dla oka grę zapewnili sobie tytuł Mistrzów Jesieni. Miejmy nadzieję, że tytułu najlepszej drużyny w lidze Duma Powiśla nie odda już do czerwca 2009, kiedy to 4 ligowcy zakończą sezon.
W bardzo dobrych nastrojach wracali z Adamowa piłkarze puławskiej Wisły. Podopieczni trenera Jerzego Krawczyka nie dość, że rozgromili Sokoła aż 7: 0, zaprezentowali bardzo dobrą i miłą dla oka grę zapewnili sobie tytuł Mistrzów Jesieni. Miejmy nadzieję, że tytułu najlepszej drużyny w lidze Duma Powiśla nie odda już do czerwca 2009, kiedy to 4 ligowcy zakończą sezon.
W bardzo dobrych nastrojach wracali z Adamowa piłkarze puławskiej Wisły. Podopieczni trenera Jerzego Krawczyka nie dość, że rozgromili Sokoła aż 7: 0, zaprezentowali bardzo dobrą i miłą dla oka grę zapewnili sobie tytuł Mistrzów Jesieni. Miejmy nadzieję, że tytułu najlepszej drużyny w lidze Duma Powiśla nie odda już do czerwca 2009, kiedy to 4 ligowcy zakończą sezon.
Przed dzisiejszym meczem w puławskiej ekipie panowały dobre nastroje. Większość z przybyłych typowała bardzo wysokie zwycięstwo Wisły. Nie inaczej robił to prezes Wisły Pan Andrzej Śliwa, który postawił na wynik 9:0. Jeszcze wyżej typował vice-prezes pan Dariusz Kapciak, który oczekiwał w końcu dwycyfrówki w wykonaniu graczy Dumy Powiśla.
Od samego początku do ataków ruszyli puławianie. Dało to efekt w 4 minucie gry, kiedy to piękną bombą z 30 metrów popisał się Mateusz Gawrysiak. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od nogi jednego z obrońców Sokoła i wpadła do siatki obok bezradnego bramkarza gospodarzy. Po zdobytej bramce wiślacy nadal atakowali. Bardzo aktywny był grający dziś naprawdę dobry mecz Michał Bandosz. Ambicja i zadziorność pozyskanego z Opolanina pomocnika została nagrodzona w 17 minucie gry, kiedy to z dośrodkowania wyszedł mu strzał. Błąd popełnił bramkarz gospodarzy a piłka, z którą sprytnie minął się Wojciech Kępka wpadła do siatki. Ta bramka zupełnie podłamała graczy Sokoła. Zamiast grać zaczęli oni dyskutować z sędzia panem Michałem Rogowskim. Arbiter z Zamościa nie lubił jednak polemiki zawodników z Adamowa i bardzo szybko temperował ich zapędy żółtymi kartkami.
A wiślacy nadal atakowali. W 31 minucie gry grupka kibiców z Puław mogła świętować po raz trzeci. Tym razem po ładnym dograniu Gizy do Matyjaszka ten drugi znalazł się sam na sam z bramkarzem gospodarzy i strzelił pierwszą bramkę dla Wisły w 4 lidze. Adamowianie pierwszy raz groźnie zaatakowali w 37 minucie, ale prostopadła piłka za plecy obrońców Wisły była za mocna i piłkę spokojnie złapał Łukasz Kuśmierz. Do przerwy wiślacy próbowali jeszcze dwukrotnie, ale za każdym razem lepszy okazywał się bramkarz Sokoła.
W przerwie w szatni gospodarzy panowała duża mobilizacja. Adamowianie szybko chcieli strzelić gola i odwrócić jeszcze losy spotkania. Stało się zupełnie inaczej, bo to podopieczni Jerzego Krawczyka na początku drugiej części gry zdobyli dwie bramki i do końca kontrolowali przebieg meczu. Pierwsza bramka padła po strzale głową Wojtka Kępki. w 48 minucie gry. Chwilę później swoją pierwszą w tym meczu bramkę strzelił Łukasz Giza, któremu asystował Kępka. Tak wiec serial Łukasz Giza trwa nadal. Wbrew opiniom wiślacy, mimo, że prowadzili 5: 0 nie rezygnowali z podwyższenia prowadzenia. Stzałów próbowali między innymi Giza, Gawrysiak i Matyjaszek, ale za każdym razem były one niecelne. Bramka padła dopiero w 64 minucie gry, kiedy kolejny raz Gizę idealnie obsłużył Matyjaszek i mieliśmy szóstego gola dla Dumy Powiśla. W 79 minucie gry gracze Wisły mogli i powinni podwyższyć prowadzenie. W polu karnym faulowany był Wojciech Kępka i arbiter z Zamościa podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Adam Mróz, ale jego uderzenie ładną paradą obronił bramkarz gospodarzy. Jednak, co się odwlecze to nie ucieczce, bo wiślacy nadal atakowali. Dzięki tym atakom już w 90 minucie meczu Wojciech Kępka strzelił siódmego gola dla Dumy Powiśla w tym meczu. W doliczonym czasie wiślacy mogli podwyższyć wynik, ale wyśmienicie w bramce spisywał się golkiper miejscowych.
Po meczu trener Krawczyk nie krył radości z wyniku i gry jaką zaprezentowali dziś wiślacy. Naprawdę oprócz zmarnowanego karnego nie ma się do czego przyczepić. Nie wszystko też może wpaść- zakończył szkoleniowiec naszego zespołu.
Przed Wisłą w środę kolejne spotkanie w Pucharze Polski tym razem w Kocku z miejscowym Polesiem. Jeśli puławianie zagrają tak jak w Adamowie będziemy mogli oglądać w listopadzie starcie z jedną z III ligowych ekip.
ale jest jak jest....w przyszłym roku III liga, a za najpóźniej dwa lata II. Wisła jest i będzie WIELKA, najparwdopodobniej juz w przyszłym roku będziemy drugą siłą na lubelszczyźnie po Łęcznej....czy się to komuś podoba, czy nie...takie są plany i tak będzie. Duże firmy padają : Hetman, Motor, Orleta Radzyń, Poniatowa...brak pieniedzy, fatalna organizacja, brak sponsorów, pomocy samorządów...nadchodzi czas Wisły Puławy.
Człowieku [u]y767,[/u] gdybys sie cokolwiek orientował to bys wiedział, ze drużyna piłkarska to 11 osób. Łukasz owszem strzela sobie duzo bramek ale zwykle jest przez kogos obsłużony, oczywiscie nic mu nie ujmujac sam sobie także robi sytuacje, ale to jego job (z angielskiego praca) Tyle w temacie. Jesli zazdrościsz to przykro mi kupcie sobie Ronaldinio i bedzie po sprawie.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.