Minimalną porażkę zanotowali dzisiaj piłkarze puławskiej Wisły w trzecim tegorocznym sparingu. Po dobrym i wyrównanym spotkaniu przegrali oni w Stalowej Woli z Resovią 3:2. Do przerwy lepsi byli jednak puławianie, którzy prowadzili 2:1.
Spotkanie na bocznym boisku Podkarpackiego Centrum Piłki Nożnej rozpoczęło się źle dla puławian, bowiem formalni gospodarze tego spotkania za sprawą Jakuba Wróbla już w 7 minucie objęli prowadzenie. Puławianie jednak nie rezygnowali i siedem minut później wyrównali stan meczu. Dobrym przechwytem popisał się Dominik Cheba, piłka trafiła do Emila Drozdowicza, który pewnym strzałem pokonał bramkarza z Rzeszowa.
Kolejne minuty to wymiana ciosów z obu stron. Widać było, że puławianie zupełnie nie odstają od ekipy z Fortuna I ligi co w 22 minucie gry przełożyło się na zdobycz bramkową. Tym razem bardzo dobrą akcją popisał się Portugalczyk Ednilson Furtado, który pewnym strzałem pokonał Branisława Pindrocha. Wynik spotkania nie uległ zmianie i to ekipa Dumy Powiśla schodziła na przerwę w lepszych nastrojach.
Po zmianie stron wiślacy mogli i powinni podwyższyć prowadzenie. Kapitalnej szansy nie wykorzystał między innymi Adrian Paluchowski, który będąc metr od bramki został w ostatniej chwili zablokowany przez obrońcę Resovii, Krystian Puton, który uderzył za lekko oraz Lukas Kuban, który uderzył jedynie w boczną siatkę bramkki Pindrocha. Niestety niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, bowiem w 79 minucie spotkania rzeszowianie wyrównali. Autorem bramki został Josip Sojic, który uderzył obok ustawiającego się dopiero muru puławian. Warto dodać, że w tej sytuacji nie popisał się prowadzący ten mecz Mariusz Myszka, który pierwotnie zasugerował wznowienie gry na gwizdek chwile później uznając jednak bramkę po strzale Chorwata.
Niestety ta sytuacja nie wpłynęła dobrze na ekipę Mariusza Pawlaka, która od tego momentu zaczęła grać bardzo nerwowo i w końcówce pozwalała na wiele ekipie Resovii. Na sekundy przed zakończeniem meczu gospodarze trafili na 3:2 a bohaterem ekipy z Podkarpacia został Damian Hilbrycht, który dopadł do odbitej przez Piotra Owczarzaka piłki i z bliska wpakował ją do siatki.
Jeśli na wiosnę omijały nas będą kontuzje to powinno być dobrze i spokojne utrzymanie. Gorzej, jeśli znowu wypadnie 2-3 podstawowych zawodników, bo wtedy nerwy jak pod koniec jesieni.
Spadek nam nie grozi na obecna chwile mamy 8 pkt przewagi. Do baraży mamy 6 wiec można powiedzieć ze bliżej nam do baraży niż strefy spadkowej . Frajersko potracilismy punkty w tamtej rundzie np. Ze Zniczem czy Śląskiem.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.