Efektowną wygraną Wisły 6:1 zakończyło się rozgrywane w Puławach spotkanie XXV kolejki II ligi pomiędzy puławską Wisłą a Garbarnią Kraków. Gdyby wiślacy a w szczególności Łukasz Giza wykorzystali swoje wszystkie bramkowe szanse krakowianie do Grodu Kraka wracaliby z bagażem jeszcze większej ilości bramek. Jednak dzisiejsze spotkanie i tak jest historyczne dla ekipy Dumy Powiśla, która zanotowała najwyższą wygraną w II lidze.
Poprzednio rekordowym wynikiem było 4:1, które puławianie osiągnęli w starciu z ... Garbarnią Kraków. Jednak do dzisiejszego spotkania podopieczni Jacka Magnuszewskiego podchodzili z pewnymi obawami, bowiem mimo nie najgorszej gry z Siarką wiślacy schodzili z boiska w Tarnobrzegu pokonani. Trener Wisły zaskoczył dzisiaj kibiców, bowiem w pierwszym składzie ekipy gospodarzy wyszedł Łukasz Giza, który zastąpił radzącego sobie do tej pory całkiem nieźle Szymona Martusia.
Od pierwszego gwizdka sędziego Sławomira Pipczyńskiego z Radomia widać było, ze wracający do Puław napastnik jest dziś bardzo aktywny i ma ochotę na bramkę. W 11 minucie po dograniu Piotra Charzewskiego uderzał krzyżakiem a minutę później po solowej akcji mocno uderzył na bramkę Adriana Jękota, ale piłka minęła minimalnie bramkę krakowian.
W 14 minucie gospodarze prowadzili już 1:0. Błąd popełnił obrońca Garbarni Grzegorz Talaga, któremu piłkę w dziecinny sposób zabrał Piotr Charzewski, który wszedł w pole karne i strzałem w długi róg bramki pokonał Jękota.
W 15 minucie kolejny raz z dobrej strony pokazał się Piotr Charzewski, który dograł piłkę prosto na głowę Dawida Pożaka, jednak uderzenie młodego pomocnika Wisły obronił bramkarzach przyjezdnych. Pod bramką Nazara Penkowca groźniej zrobiło się w 20 minucie spotkania, kiedy to solową akcją popisał się Marcin Siedlarz wpadł w pole karne gospodarzy, ale uderzył bardzo źle i piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką.
Kolejne minuty to bardzo nerwowe zachowanie graczy Garbarni i w pewnym sensie pogubienie się sędziego Pipczyńskiego, który rozpoczął rozdawanie żółtych kartek, co niewątpliwie miało wpływ na kolejne minuty tego spotkania.
Kluczowa akcja miała miejsce w 31 minucie gry, kiedy to drugi faul w tym spotkaniu popełnił Marcin Siedlarz. Dostał za to żółtą kartkę al, że miał już wcześniej kartonik tego samego koloru na koncie sędzia Pipczyński pokazał pomocnikowi z Krakowa czerwoną kartkę.
W 37 minucie podopieczni Marka Motyki mogli wyrównać. Jednak dobra akcja Sebastiana Leszczaka zakończyła się fatalnym strzałem z 14 metrów i kibice Wisły mogli odetchnąć.
Jeszcze przed przerwą podopieczni Jacka Magnuszewskiego prowadzili 2:0. W 45 minucie wybita przez obrońców po rzucie rożnym piłka trafiła na 20 metr do Arkadiusza Maksymiuka a ten uderzył z pierwsze piłki i zaskoczył zasłoniętego przez swoich graczy Adriana Jękota.
Po zmianie stron puławianie oddali na moment inicjatywę przyjezdnym. Skorzystał na tym między innymi Ifeanyi Uwakwe, który znalazł się w dobrej sytuacji pod bramką Penkowca, której jednak nie wykorzystał.
Wiślacy czekali na okazje do kontry i jedna z nich nadarzyła w 55 minucie, kiedy to Konrad Nowak został sfaulowany w polu karnym przez Marcina Plutę, Jednak tej sytuacji nie zauważył sędzia Pipczyński, który nakazał grać dalej.
Na 3:0 puławianie podwyższyli w 64 minucie, kiedy to płaskie dobre dogranie na bramkę zamienił dobrym i precyzyjnym strzałem Rafał Wiącek. Kilka sekund później solową akcję przeprowadził Szymon Martuś, który od połowy boiska biegł sam i pokonał z bliska bramkarza przyjezdnych.
Jednak chwilę później kibice na stadionie byli świadkami niezbyt miłej sytuacji. Jedyny próbujący zatrzymać Martusia obrońca Gjentijan Haxhijaj upadł na murawę i okazało się, że stracił przytomność. Na placu gry pojawili się ratownicy i karetka i pochodzący z Kosowa zawodnik kartetką odwieziony został do puławskiego szpitala. Po meczu okazało się, że zawodnik Garbarni zapomniał zabrać ze sobą leków na astmę. Aż trudno sobie wyobrazić ile mógł kosztować młodego gracza ten błąd.
Kolejne minuty to dominacja Wisły, bowiem przyjezdni po wykorzystaniu limitu zmian spotkanie kończyli w 9. Na 5:0 w 80 minucie gry po podaniu Piotra Nowosielskiego podwyższył Marek Nowak a w 85 sam Piotrek Nowosielski wykorzystał dobre podanie Konrada Nowaka i skierował piłkę do siatki. Krakowianie grali jednak do ambitnie do końca i w 88 minucie po błędzie rozluźnionej obrony Wisły Mateusz Broź strzelił bramkę honorową. Jeszcze w doliczonym czasie gry dwie bramkowe szanse mieli Uwakwe i Adrian Fedoruk jednak obaj zawodnicy w dogodonych sytuacjach strzeli wysoko ponad bramką Nazara Penkowca.
Cieszy na pewno efektowna wygrana puławian, jednak co martwi to końcówka, którą ekipa Dumy Powiśla zagrała na za dużym luzie co skończyło się stratą bramki i kilokoma okazjami dla gości. Już w sobotę puławian czeka trudny wyjazd na mecz z podtekstami do Tarnowa, gdzie w Jaskółczym Gnieździe zmierz,ą się z Unią.
Czy moze mi ktos lepiej zorjentowany wyjasnic dlaczego Garbarnia grala w dziewiecioosbowym skladzie po zabraniu ich zawodnika do szpitala w 68 min. ,skoro w 75 min. zrobili zmiane grajacego zawodnika na rezerwowego.Dodam ze zawodnik zabrany do szpitala to nie mlodziezowiec 09.05.1991 ?
Przepisy star
Trener Garbarni Marek Motyka dokonał wcześniej 3 zmian. 4 zmiana przeznaczona jest tylko i wyłącznie na zmianę młodzieżowca za młodzieżowca a Haxhijaj takowego statusu nie ma, bowiem młodzieżowcem ostatni sezon są zawodnicy z sezonu 1992.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.