Wisła Puławy w minioną sobotę zremisowała u siebie ze Stalą Rzeszów 0:0. Gospodarze byli jednak lepszym zespołem, ale zmarnowali kilka świetnych sytuacji pod bramką rywali. Sposobu na Tomasza Wietechę nie mógł znaleźć zwłaszcza Konrad Nowak, od którego po odejściu Łukasza Gizy wymaga się w pierwszej kolejności właśnie goli.
Śniły się panu zmarnowane okazje po meczu ze Stalą?
Spałem w miarę dobrze. Jestem jednak na siebie zły, bo powinienem przynajmniej raz trafić do siatki rywali. Na pewno Tomek Wietecha pokazał się z dobrej strony i zawsze był tam, gdzie powinien. Mimo wszystko winę za końcowy rezultat biorę na siebie.
Której szansy szkoda najbardziej, tej z 85 minuty, po bardzo dobrym podaniu Radosława Muszyńskiego?
Nie tej ostatniej, tylko wcześniejszej, kiedy uderzyłem w środek bramki. Wystarczyło skierować piłkę do boku i możliwe, że zdobylibyśmy trzy punkty. Strzeliłem jednak źle i musieliśmy się pogodzić z bezbramkowym remisem, który nic nam nie daje.
Nadal nie możecie się przełamać na nowym stadionie przy ul. Hauke-Bossaka. Po czterech meczach na tym obiekcie nie macie na koncie ani zwycięstwa, ani gola. Z czego to wynika?
Ciężko mi powiedzieć. Bardzo dobre czujemy się na tym obiekcie. Trenujemy na nim już od dłuższego czasu i powoli się do wszystkiego przyzwyczajamy. Gra przy sztucznym oświetleniu, naszych kibicach i głośnym dopingu to naprawdę świetna sprawa. Uważam jednak, że to kwestia jednej bramki. Jak już się uda zdobyć tego pierwszego gola to worek rozwiąże się na dobre.
W sobotę nie zagracie z Garbarnią Kraków, czy pauza już w drugiej kolejce rundy wiosennej nie krzyżuje wam trochę planów?
Na pewno nie jest to komfortowa sytuacja. Chcielibyśmy wejść w rytm meczowy i zdecydowanie lepiej byłoby dla nas, żebyśmy zagrali w najbliższy weekend. Dodatkowo po spotkaniu ze Stalą mamy spory niedosyt. Ja też chciałbym szybko dostać okazję do rehabilitacji za niewykorzystane sytuacje. A tak musimy czekać do 31 marca i meczu z Pogonią Siedlce.
Spoglądacie na tabelę I ligi i zastanawiacie się, które miejsce na koncie sezonu może dać wam utrzymanie?
Wiadomo, że śledzimy obie tabele. To byłoby jednak złe podejście, żeby liczyć tylko i wyłącznie na zespoły z I ligi. Musimy patrzyć przede wszystkim na siebie. Trzeba po prostu zacząć zdobywać punkty i piąć się w górę tabeli, żeby końcówka sezonu nie była zbyt nerwowa.
Z wywiadu wynika, że wszystko co potrzebne do dobrej gry piłkarze mają podane na tacy.Nic tylko przekierować celowniki i liczyć punkty.Oczekuję po czterech meczach bez gola czterech meczów wygranych.Jeśli pragniemy zachować II ligę jest to "konieczna konieczność".
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.