Już do 520 minut wzrosła fatalna passa puławskiej Wisły bez strzelonej bramki w lidze. Ostatni raz wiślacy do bramki rywala trafili 16 października 2011 roku, kiedy to w 20 minucie spotkania bramkarza Pelikana Łowicz Michała Pytkowskiego pokonał nie grający już w Wiśle Łukasz Giza.
Od tego momentu kibice Wisły nie mogli ani razu cieszyć się z bramki dla Dumy Powiśla, co na pewno martwi sztab szkoleniowy Wisły, bowiem po odejściu Łukasza Gizy ciężar zdobywania bramek spoczywa na Konradzie Nowaku, któremu jednak mimo usilnych prób nie udało się wczoraj pokonać kapitalnie broniącego Tomasza Wietechy. Kolejna szansa na strzelenie pierwszego na wiosnę gola przed wiślakami 31 marca, kiedy to podejmą u siebie Pogoń Siedlce. Miejmy nadzieję, że tym razem wiślakom uda się strzelić gola i odczarować swój stadion, bowiem od powrotu na nowy obiekt przy Hauke- Bossaka kibice ani razu nie zobaczyli bramki dla ekipy Wisły. |