Pójść do pracy, do szkoły, na uczelnię czy na mecz r11; przed takim dylematem po kilka razy w roku stają piłkarze z niskich lig naszego regionu. Związek narzuca amatorom grę w dni robocze i twierdzi, że nie może postąpić inaczej.
Po naszym ostatnim artykule, na temat ustalenia przez Lubelski Związek Piłki Nożnej terminów spotkań w rundzie wiosennej dla III i IV ligi, zawrzało. Niestety związek po raz kolejny nie uwzględnił próśb ze strony klubów, aby uniknąć grania w środy.
Pójść do pracy, do szkoły, na uczelnię czy na mecz r11; przed takim dylematem po kilka razy w roku stają piłkarze z niskich lig naszego regionu. Związek narzuca amatorom grę w dni robocze i twierdzi, że nie może postąpić inaczej.
Po naszym ostatnim artykule, na temat ustalenia przez Lubelski Związek Piłki Nożnej terminów spotkań w rundzie wiosennej dla III i IV ligi, zawrzało. Niestety związek po raz kolejny nie uwzględnił próśb ze strony klubów, aby uniknąć grania w środy.
Internauci, komentujący ten fakt na naszym portalu pilka.dziennikwschodni.pl, nie przebierają w słowach. "Znowu panowie z LZPN się popisali. Gra w środy to nieporozumienie" napisał jeden z nich. A inny dodał: Robią co chcą w LZPN i nie liczą się z nikim. Jest w tym sporo prawdy. Bo działacze klubów wiele razy, m.in. na łamach naszej gazety mówili, że granie w środy to kiepski pomysł.Niestety, postulaty o zmianę niefortunnego zwyczaju wciąż trafiają w próżnię. Na domiar złego działacze z ul. Filaretów postanowili w tym roku jeszcze bardziej "uszczęśliwić" kluby oraz kibiców narzucając im dodatkowo obligatoryjny termin rozegrania ostatnich kolejek w sobotę.
- To jakieś bzdury. Kto w Piotrowicach przyjdzie na mecz w sobotę? - pyta Marian Cienkiera, kierownik czwartoligowego klubu POM Iskra.
O tym, że gra w środy w niskich ligach jest całkowitą porażką nie trzeba nikogo przekonywać. Widać to gołym okiem po frekwencji na trybunach, gdzie kibiców jest jak na lekarstwo. A to właśnie dla nich grają zawodnicy. Najlepszym przykładem jest mecz rundy jesiennej w lubelskiej "okręgówcer1;, kiedy na stadion w Ostrowie Lubelskim przyszłor30; 13 kibiców. Z powodu fatalnej frekwencji tracą oczywiście kluby. r11; Bo to zawsze parę złotych mniej ze sprzedaży biletów r11; podkreśla Cienkiera. Sami piłkarze też mają wtedy dylemat. Wybrać mecz czy pracę, która jest dla nich głównym źródłem utrzymania. Efekt tego jest zazwyczaj taki, że składy drużyn są zdekompletowane. I z tego powodu w środowych kolejkach jest zawsze dużo niespodzianek.
Czy naprawdę nie może być inaczej? r11; Jakieś ramy trzeba przyjąć r11; uważa Stanisław Sachajko, sekretarz LZPN. Dodaje też, że uchwalone przez prezydium związku terminy nie są sztywne. I można je jeszcze zmienić. Działacze związku tłumaczą, że piłkarze muszą grać w środy, bo nie ma innych wolnych terminów. Ale zdaniem klubów to nieprawda. r11; To tylko dwie kolejki. Nic nie stoi na przeszkodzie żeby zacząć rozgrywki tydzień wcześniej i grać do końca czerwca r11; mówi jeden z prezesów klubu IV ligi.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.