Motor II Lublin - Wisła Puławy 6:1 (2:0)
Motor : Rachowski, Cyranowski, Marzec, Prus, Sobiech, Syroka, Rutkowski (65' Stępniewski), Falisiewicz (76' Fidut), Kociołek, (80 Żmurek), Kucyk (55' Wilawer), Iracki
Wisła: Owczarzak, Mróz, Mariusz Rożek (46' Kamola), Pszczoła, Makarewicz (60' G.Zjawiony), Kamiński, Mirosław, Dziosa (70' Marcin Rożek), Stolarek (46' Sikora), Dryk
Bramka dla Wisły: Mróz 85' (karny)
Bramki dla Motoru: Kucyk 10', Iracki 24, 50 (karny), 57',75', Prus 55'
Czerwona kartka: Pszczoła (51' za wybice piłki ręka z lini bramkowej)
Żółte kartki: Mróz, Dryk
Widzów: około 70
Dziejszy mecz wszyscy kibice chcieliby jak najszybciej zapomnieć, ale nim to się stanie poświęcę mu pare słów. Od początku meczu nieliczna widownia (nie bylo nawet 100 osób) obserwowała przewage optyczną Wisły, z której niestety nic nie wynikało. Już w 10 minucie meczu nasz zespół mógł objąć prowadzenie, ale bardzo dobre uderzenie Roberta Mirosława główką obronił bramkarz gospodarzy. Potem Motorowcy wyporwadzili kontrę i zdobyli pierwszego gola w tym spotkaniu i jak się okazało nie był on ostatni. 5 minut pózniej Wisła mogła i powinna wyrównać gdyż bramkarz naszych rywali wypuścił piłkę przed siebie dopadł do niej Rafał Dryk, ale strzelił w nogi obronców podobnie jak dobijający strzał Robert Mirosław.
W 30 minucie po raz drugi piłka wylądowała w naszej bramce znowu nie bez winy naszej obrony. Po tej bramce gra ze strony Wisły siadła, a Motor nie zamierzał się bronić ale zdobywać kolejne gole. W 35 minucie gości uratował słupek. Pózniej Rafał Dryk mógł strzelić bramke kontaktową, ale niestety pozostawiony bez opieki na 14 metrze nie trafił w bramke. Więc do przerwy Wisła przegrywała 2:0.
W przerwie meczu trener Wojeciechowski nakazał rozgrzewać się Tomaszowi Sikorze i Mateuszowi Kamoli. Niestety ci zawodnicy nie byli w stanie zmienić niekorzystnego przebiegu meczu co więcej w 51 minucie z boiska słusznie wyleciał Paweł Pszczoła, który próbując ratować zespół przed utratą gola wybił piłkę ręką z lini bramkowej i dobrze sędziujący te zawody sędzia Wójcik pokazał na 11 metr przed bramką Piotra Owczarzaka, któremu zbrakło nie wiele do obrony rzutu karnego gdyż piłka przeleciala po jego dłoniach i ugrzęzła po raz 3 w siatce Wisły. Od tego momentu Wisła, która od początku na mecz wyszła i tak bez wiary pogubiła się zupelnie.
Nie potrafiła wyprowadzić piłki z własnej połowy, łatwo ją traciła i popelniała kardynalne błędy w obronie. 4 bramka dla Motoru to dośrodkowanie z rzutu roznego i prawie bezprosredni strzał. Dwie kolejne bramki to efekt akcji napastników gości, którym pozwalała na wszystko dziurawa jak ser szwajcarski obrona Wisły. Kibice,którzy pofatygowali się na ten mecz zastanawiali się czy oglądają naprawdę zespół vicelidera, czy zawodników którzy spotkali się pierwszy raz przed meczem i z utesknieniem czekają gwizdka sędziego.
Motor cały czas przeważał i grał na luzie. Mógł zdobyć w tym okresie jeszcze 3 bramki, ale tym razem zawiodła skuteczność. Wisła w końcowym kwadransie gry zaczęła śmielej atakować szczególnie prawym skrzydłem gdzie Sebastiana Dziosę zastąpił Grzegorz Zjawiony.
Właśnie po faulu na tym zawodniku arbiter główny podyktował rzut karny pewnie wykorzystany przez Adama Mroza. Potem była jeszcze akcja Mateusza Kamoli po, której piłka otarła się o poprzeczkę bramki. Następnie po raz ostatni gwizdął Cezary Wójcik i na Zygmuntowskich zapanowałą radość. Warto zaznaczyć , że mecz Wisły ogladał z trybun opiekun Stali Poniatowa Grzegorz Komor i Michał Szczawiński, na których twarzach nie dało się nie zauważyć uśmiechu.
Po tym meczu nasuwają się gorzkie refleksje. Nasza drużyna wystąpiła dziś jako zlepek ludzi, którzy widza się pierwszy raz na boisku. Brak było komunikacji między formacjami. Niektórzy zawodnicy np. Piotr Kamiński, Rafał Dryk powinni pomyśleć nad swoją gra. Niestety po raz kolejny bardziej statystowali oni niż grali. Nasz napastnik mało co nie dostał czerwonej kartki za niepotrzebne dyskusje z sędzią głównym. Niestety tego nie tego oczekujemy od Rafała - oczekujemy dobrej gry. Z tego meczu muszą wyciagnać wnioski trener, zawodnicy i działacze, Mimo tego ,że Wisła straciła już prawie szanse na awans to trzeba myśleć o przyszłości. Może warto dać szansę gry juniorom którzy będą stanowić o sile Wisły za rok czy za 2 lata. |