Drugą z rzędu wygraną i kolejny komplet punktów na swoim koncie zapisali dziś piłkarze puławskiej Wisły. Podopieczni trenerów Radosława Adamczyka oraz Mariusza Abramczyka po trudnym spotkaniu pokonali dziś w Piaskach Piaskovię 2:1 i znacznie poprawili humory kibicom. Wygrana bowiem pozwala wiślakom realnie myśleć o utrzymaniu ligowego bytu.
Do stolicy polskich flaków wołowych sztab szkoleniowy zabrał dziś 17 zawodników. Poza kadrą na to spotkanie znaleźli się Bartek Polak oraz mający urazy Vadim Kurylo i Isaac Chukwumeze. Do wyjściowej jedenastki wrócił natomiast Reul Fernades, który zastąpił właśnie Polaka.
Puławianie już od pierwszego gwizdka sędziego Jarosława Wieleby z Lublina mocno ruszyli do ataków. Zaskoczyło to miejscowych, którzy na pewno nie spodziewali się, że puławianie będą częściej atakować. Już w 3 minucie gry zespół Dumy Powiśla powinien otworzyć wynik. Z prawej strony piłkę do Fernandesa dograł Kacper Piskorz, ale pochodzący z Indii zawodnik uderzył zbyt lekko i nie sprawił kłopotów stojącemu w bramce ekipy z Piask Rafałowi Tkaczykowi.
Co nie udało wiślakom w trzeciej minucie udało się pięć minut później. Tym razem po sprytnie rozegranym rzucie rożnym Franciszek Kuta dograł futbolówkę idealnie na głowę Jakuba Mączki a wychowanek Wisły szczupakiem wepchnął ją do siatki.
Kolejne minuty to bardzo chaotyczne ataki gospodarzy. Podopieczni trenera Damiana Drozda próbowali, ale puławska obrona tym razem stanowiła monolit i nie dawała się zaskoczyć. Groźnie zrobiło się w 29 minucie, kiedy to Mikołaj Donda efektownym padem próbował wymusić rzut karny. Sędzia Wieleba nie dał się jednak nabrać i nakazał grać dalej.
W 37 minucie gospodarze mogli wyrównać stan spotkania. Mocnym strzałem popisał się Adam Niedźwiedź a Michał Bicki niezbyt pewnie odbił futbolówkę, która trafiła pod nogi doświadczonego Tomasza Szklarza. Na szczęście dla puławian bramkarz Wisły szybko naprawił swój błąd i pewnie zatrzymał futbolówkę po uderzeniu pomocnika z Piask.
Trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry piłkę idealnie w pole karne dograł Antonio Corbo, ale będący w znakomitej sytuacji Franciszek Kuta przy próbie uderzenie z woleja nie trafił w futbolówkę i skończyło się na strachu dla piaskowian.
Już dwie minuty po wznowieniu gry po przerwie Tkaczyk zatrzymał uderzenie Kuty a minutę później niecelnie na bramkę gospodarzy uderzył Karol Pomorski. W 55 minucie niebezpiecznie z rzutu wolnego z około 17 metra uderzał Szklarz, ale Bicki zbił piłkę na rzut rożny.
Minutę później wiślacy powinni prowadzić na obiekcie przy Łachody 9 0:2. W polu karnym sfaulowany został Piskorz a sędzia Wieleba wskazał na punkt oddalony o 11 metrów od bramki Tkaczyka. Do piłki podszedł Damian Szczawiński, którego strzał odbił jednak bramkarz Piaskovi, czym wzbudził niemały aplauz około 200 osobowej widowni na obiekcie.
Kolejne minuty to próby wiślaków, nad bramką Rafała Tkaczyka uderzał wprowadzony kilka minut wcześniej Jakub Kucharuk czy Marcin Szczepaniak. Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się skromnym, ale zasłużonym zwycięstwem Wisły gospodarze wyrównali. W 87 minucie gry z piłkę wrzucił Niedźwiedź a futbolówka trafiła idealnie do wbiegającego w pole karne rezerwowego dziś Norberta Łysakowskiego, który z bliska wpakował piłkę do siatki. Wśród miejscowych zapanowała euforia, którą dwie minuty później zgasił Piskorz.
W 89 minucie gry wychowanek Wisły wykorzystał błąd Tkaczyka, który w bardzo prostej sytuacji nie trafił w piłkę i wpakował piłkę do pustej bramki, co spowodowało niesamowitą ciszę wśród miejscowych. Mimo ogromnych nerwów w końcówce oraz obecności w polu karnym Wisły Tkaczyka gospodarze kolejny raz nie potrafili pokonać Bickiego i po derbowej wygranej w Trawnikach musieli uznać gorycz porażki z zespołem Wisły.
Zupełnie inne nastroje panowały wśród wiślaków, którzy kolejny raz pokazali ogromne serce i charakter do gry, co pozwoliło zdobyć niezwykle cenne i wyczekiwane kolejne 3 oczka. Już w sobotę 25 października wiślaków czeka kolejny mecz, tym razem przy Hauke-Bosaka z zespołem Opolanina Opole Lubelskie. Będzie to mecz o przysłowiowe 6 punktów, bowiem oba zespoły są sąsiadami w ligowej tabeli. Początek tego niezwykle ważnego spotkania o 15:00.
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.