Marzenia są najtańszą rzeczą na świecie. Nie kosztują nic, ale warto jeść, bo przynoszą największą radość- tym pięknym cytatem nieznanego autora można podsumować dzisiejszy mecz puławskiej Wisły w Krakowie z Wieczystą. Ekipa puławskiej Wisły skazywana przez wszystkich na pożarcie miała jednak marzenia i mimo wielu problemów pokonała zespół Wieczystej i nadal na szanse na sportowe utrzymanie w gronie ekip Betlic 2 ligi.
Trener Maciej Tokarczyk kolejny raz nie mógł skorzystać dziś z całości swojej kadry. Z powodu urazów do stolicy Małopolski udać nie mogli się Kamil Kaegulewicz oraz Miłosz Lewandowski a z powodu nadmiaru żółtych kartek wystąpić nie mógł Radosław Śledzicki.
Mimo tego szkoleniowiec Dumy Powiśla nie załamywał rąk i jeszcze podczas wczorajszego treningu przekonywał swoich graczy, że Wieczystą można pokonać przy zachowaniu odpowiedniego skupienia i przy realizacji planu na mecz.
W wyjściowym składzie po dwóch spotkaniach pauzy pojawił się Franciszek Polowiec, który zastąpił Manuela Ponce Garcie. Oprócz niego w porównaniu do spotkania z Polonią szansę gry otrzymał Bartosz Wiktoruk.
Już pierwsze minuty rozgrywanego na kameralnym obiekcie przy Kazimierza Chałupnika pokazały, że krakowianie to faworyt ligi. W 5 minucie centrę Manuela Torresa strzałem głową zakończył Chuma, ale na szczęście dla puławian piłka trafiła w słupek i skończyło się na strachu dla puławian. Po początkowym strachu, mecz się wyrównał, a puławianie grali mądrze nie pozwalając ekipie gospodarzy na wiele. W 30 minucie gry zespół Dumy Powiśla zaszokował prawie tysięczną widownię przy Chałupnika, bowiem po podaniu z prawej strony od Wiktoruka piłka trafiła do Kacpra Szymanka, który strzałem po długim rogu nie dał szans Antoniemu Mikułce.
Kolejne minuty to ogromne nerwy gospodarzy, którzy nie mieli pomysłu na rozbicie szczęśliwie grającej obrony Wisły przy prowadzeniu Dumy Powiśla oba zespoły zeszły do szatni, co zwiastowało wiele emocji.
Nie myliśmy się, bowiem już pięć minut po wznowieniu gry Wieczysta wyrównała stan meczu. Bohaterem miejscowych został wprowadzony po przerwie Paweł Łysia, któego pierwszy strzał odbił Krzysztof Wróblewski, jednak dobitka zawodnika z Krakowa trafiła do siatki. Wydawało się, że krakowianie pójdą za ciosem , ale ku zdziwieniu fanów Wieczystej w 58 minucie gry w pole karne wpadł Szymanek, którego nieprzepisowo zatrzymał Daniel Mikołajewski. Nieźle prowadzący to spotkanie Karol Wójcik z Mińska Mazowieckiego wskazał na rzut karny i pokazał zawodnikowi gospodarzy żółtą kartkę. Z racji, ze było to drugie napomnienie dla byłego gracza Podbeskidzia zmuszony był opuścić plac gry. Do ustawionej na jedenastym metrze piłki podszedł Bartosz Wiktoruk i pewnym strzałem pokonał Mikułkę.
Trener Wieczystej postanowił zaryzykować i zaatakować całym zespołem. Mimo tego, wiślacy mądrze i szczęśliwie się bronili. W 75 minucie gry na bramkę Wróblewskiego uderzał Dawid Kiedrowicz, ale wypożyczony z Chrobrego bramkarz spisał się dobrze i zażegnał zagrożenie. Kilka minut później bramkarza Wisły próbował pokonać znów Łysiak, ale i wtedy golkiper Wisły nie dał się zaskoczyć i skończyło się na strachu. Mimo nerwowej końcówki i niezbyt pewnej interwencji w doliczonym czasie gry przez Wróblewskiego przy Chałupnika więcej bramek już nie padło i to ekipa Wisły mogła cieszyć się z pokonania faworyta i cennych 3 punktów.
Już w sobotę 10 maja o 12:00 Duma Powiśla zmierzy się z Chojniczanką Chojnice.
Brawo chłopaki. Dziękuję i proszę o więcej. To chyba najlepszy mecz Wisły, jaki widziałem od xxx czasu. Ciężarem porównywalny do Motór 2-6, czy Ruch 2-4. Perfekcyjnie rozegrany od strony taktycznej i mentalnej (spokój, opanowanie, bez wywalania na oślep piłki, wyrachowanie, cwaniactwo i brutalna skuteczność w kluczowych momentach-nawet Wiktoruk to odczuł). Aż trudno uwierzyć, że z Polonią grała ta sama drużyna. Skąd wy to nagle wzieliście? Jaraliście coś po drodze?
Tak można powiedzieć, że zagraliśmy w tamtych spotkaniach. Dziś na tak samo jak w Chorzowie szok i niedowierzanie, że jakaś Wisła a nawet Puławy bo miejscowi nazywali Nas Puławami wygrywa z Wieczystą.
Tak jak powiedział trener. Mecz rozegrany dobrze taktycznie i szczerze powiedziawszy nie czułem wielkiego strachu, że coś złego w końcówce się może zdarzyć. Naprawdę wielkie słowa uznania i szacunku dla piłkarzy, sztabu szkoleniowego i kilku osób, które były dziś w Krakowie na meczu.
Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem dziś po przebudzeniu, było sprawdzenie, czy aby to, co się wczoraj wydarzyło nie było snem. Nie było. Więc chłopaki zajarajcie to co przed Wieczystą i zagrajcie w końcu taki mecz przed swoimi kibicami. Pokazaliście, że potraficie. Teraz może być ku temu okazja, bo Chojniczanka mocno się wczoraj wykrwawiła. Aż pięciu zawodników będzie pauzować za kartki w meczu z Wisłą.
Ostatnie 20 min. nawet przez chwilę nie miałem wątpliwości, że Wisła dowiezie zwycięstwo do końca. Jak napisał GallAnonim (a on wie), dopalacze wskazane przed każdym meczem. Damy radę utrzymać II ligę w Puławach i to bez baraży. Może uda się ruszyć sumienie włodarzy ZA (podobno odbili się od dna).
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.