Dobre złego początki- tak można określić dzisiejszy mecz puławskiej Wisły z Chojniczanką. Ekipa trenera Macieja Tokarczyka idealnie rozpoczęli, bowiem już w 16 minucie gry wyszli na prowadzenie z faworyzowaną ekipą z Pomorza, jednak w kolejnych minutach dali sobie strzelić aż cztery gole i musieli zejść z boiska jako pokonani. Dla puławian była to trzecia porażka w tym sezonie z ekipą trenera Damiana Nowaka.
Trener Wisły Maciej Tokarczyk nie kombinował z wyjściowym składem swojego zespołu i w porównaniu do wygranego spotkania w Krakowie z Wieczystą dokonał dwóch zmian w wyjściowym składzie swojego zespołu. Po kontuzji do składu powrócił Kamil Kargulewicz, który zastąpił Bartosza Wiktoruka oraz Karol Dziedzic, któremu miejsce zrobił dziś Łukasz Kabaj.
Puławianie rozpoczęli z dużym respektem dla rywala, co mogło mieć bardzo złe konsekwencje. Już w 2 minucie Dariusz Kamiński idealnie prostopadle podał do Błażeja Szczepanka, który na szczęście dla puławian przegrał rywalizację sam na sam z Krzysztofem Wróblewskim. Osiem minut później znów groźnie było pod bramką Wisły, aktywny Kamiński uderzył w stronę świątyni golkipera Dumy Powiśla a piłka otarła się o nogę Marcina Stromeckiego i o mały włos nie zaskoczyłaby bramkarza Wisły, który w ostatniej chwili odbił ją na rzut rożny.
W 15 minucie spotkania wiślacy wyszli z zabójczą jak się okazało kontrą. Piłkę wysoko wykopał Wróblewski a błąd wysoko ustawionej obrony wykorzystał Karol Dziedzic, który pobiegł z futbolówką w stronę bramki Michała Antakowiaka i w polu karnym został sfaulowany przez próbującego ratować sytuację Marcela Stefaniaka. Patryk Świerczek z Brzeska mimo chwili wahania postanowił podyktować rzut karny a do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Bartłomiej Juszczyk, który pewnym i lekkim strzałem posłał futbolówkę do siatki.
Goście mimo, że mieli przewagę w posiadaniu piłki nie potrafili skutecznie przebić się przez nieźle i bardzo ofiarnie grającą obronę Wisły. Co więcej w 33 minucie to ekipa trenera Tokarczyka mogła podwyższyć prowadzenie, ale po strzale Juszczyka dobrze spisał się w bramce Antkowiak.
Nie wiemy co przerwie powiedział swoim graczom trener Chojniczanki, ale po zmianie stron ekipa gości szybko ruszyła do ataków. Już w 47 minucie gry, błąd w swoim polu karnym popełnił Bartosz Walencik a sędzia Świerczek wskazał ponownie na punkt oddalony jedenaście metrów od bramki. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Kamiński i zabawa przy Hauke-Bosaka rozpoczęła się od nowa.
Kolejne minuty nie powalały nielicznej publiczności. Piłkę trzymali goście, którzy mieli duże problemy ze sforsowaniem obrony Dumy Powiśla. W pole karne Wisły próbowali wrzucać piłkę Mateusz Bąkowicz oraz Maksymilian Tkocz, ale żadna z tych prób nie zakończyła się pozytywnie dla ekipy z Chojnic. W 75 minucie Wróblewskiego strzałem zza pola karnego próbował zaskoczyć Jakub Żywicki, ale bramkarz wypożyczony z Chrobrego Głogów nie dał się zaskoczyć. Trzy minuty później powinno być 2:1 dla Wisły, ale kapitalne uderzenie Bartosza Wiktoruka nad bramkę przeniósł Antkowiak.
W 82 minucie gry po zamieszaniu w polu karnym Wisły futbolówka trafiła pod nogi Radosława Gołębiowskiego, a ten strzałem bez przyjęcia skierował ją do siatki. To był przełomowy moment meczu, bowiem podłamani tym faktem wiślacy spuścili z tonu, czego efektem były dwie kolejne bramki. Najpierw w wykonaniu Beniamina Czajki, który niepilnowany przymierzył zza pola karnego w 86 a także Dariusza Kamińskiego w 90 minucie po centrze z prawej strony i celnej główce.
Puławianie już w piątek zmierzą się w Sosnowcu z Zagłębiem. Początek spotkania o 20:00.
Żółte kartki Dziedzic, Gałązka, Waliś ( Wisła) - Olejnik, Stefaniak, Tkocz ( Chojniczanka)
Żółtymi karkami ukarani zostali także trener bramkarzy Wisły Artur Szóstak, oraz dwaj asystenci trenera Nowaka.
Czerwona kartka Damian Nowak -trener Chojniczanki po meczu za niesportowe zachowanie.
Gramy na wiosnę, więc ktoś nam musiał jednak bardzo pomóc. Ale to się dopiero okaże, czy ta pomoc nie wyjdzie nam ... bokiem. Bo tak na logikę. Dostaliśmy kasę (tylko) żeby zagrać na wiosnę?. Długi z poprzedniego sezonu? Pewnie leżą i kwiczą, a odsetki lecą. Bieżące płatności dla zawodników i sztabu? Pewnie leżą i kwiczą. 200 osób na meczu, tj. może 4 tysie (nie wiem czy wystarczy żeby pojechać do Sosnowca). Kasy z transmisji i PJS (jeżeli zdobędziemy) nie powąchamy. Mało tego, jeżeli spadniemy do 3 ligi dostaniemy 50% kasy z PJS. A jak nie dostaniemy licencji na grę w 3 lidze, to nie dostaniemy kasy z PJS w ogóle. Rozumiem, że mówiąc o pomocy masz na myśli taką na najbliższe np. 10 lat w kwocie 3 bańki na rundę?
Zgadza się, ktoś w jakimś stopniu pomógł,ale nie sądzę, żeby to był on?Przynajmniej nic o tym nie wiem?Dlatego zapytałem w pierwszym moim komentarzu kogoś z tej strony o tą sytuację?Może ktoś jest bardziej zorientowany?
Piszę o teraźniejszości,nie o biegu przez 10 lat.
Chodzi mi głównie o to co mówił publicznie, że nie pozwoli na to,aby między innymi Wisła Puławy się zawinęła.
Jasne, że gramy i wystartowaliśmy i że ktoś nam pomógł,ale to nie znaczy ,że oddychamy pełną piersią.
Balansujemy i ta pomoc w tej chwili, ciągle jest maksymalnie potrzebna.
Chociażby zapewne na wyjazd do Sosnowca o którym piszesz?
I ciekawi mnie,czy to był zwykły bełkot z jego strony o tej pomocy,zwykły farmazon,czy ta pomoc w końcu będzie?
No,ale przecież gramy,więc o ch.u.j mi i tej całej Wiśle w sumie chodzi?
Każdy może komentować, ale nie każdy musi. Serwis wislapulawy.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania i redagowania komentarzy nie zwiazanych z tematem, zawierajacych wulgaryzmy, reklamy i obrażajacych osoby trzecie. Zapoznaj się z zasadami serwisu.